*Lou*
Dojechaliśmy do jakieś dziwnej
opuszczonej fabryki. Dookoła las itp. Na gali został Niall i Vic. Jak
najszybciej wysiedliśmy z samochodu i udaliśmy się do tego paskudnego wnętrza.
Będąc już pod drzwiami usłyszeliśmy strzał. Wtedy to już tylko biegliśmy. Nie
no o co tu chodzi! Co tu do cholery robi Harry?! W mojej głowie rodziło się
milion pomysłów. Będąc już w środku ujrzeliśmy coś tak strasznego. Żadno z
moich pomysłów nigdy nie przewidziało by czegoś takiego. Harry klęczał w kałuży
krwi. Na kolanach miał blade ciało naszej Oliv. Mimowolnie łzy spłynęły po
mojej twarzy. Liam jako jedyny z naszego towarzystwa zachował zimną krew,
choć to nie dobre porównanie do tej sytuacji więc zachował zdrowy rozsądek i
prędko zadzwonił po pogotowie. Podbiegłem do przyjaciela. Harry nie kontaktował
po prostu. Nie reagował na żadne słowo wypowiedziane w jego stronę. Jedyna
czynność która mówiła że żyje była poruszająca się klatka piersiowa i wodospad
łez spływający na ciało dziewczyny. Wpatrywał się w nią jakby za chwilę miała
zniknąć.
*Harry*
Przecież dopiero co ja odzyskałem.
Nie mogę jej stracić. Ja nie przeżyłbym tego. Dlaczego to ona tu teraz leży nie
ja? Przecież gdybym wtedy wziął ją ze sobą… To poczucie winy rozsadza mnie od
środka. Jeśli ona… Nie, nie mogę tak myśleć. Jej twarz jest taka blada, a te
zawsze uśmiechnięte oczy schowane są pod posiniałymi powiekami. Całe jej kruche
ciało pokrywają liczne siniaki i zadrapania. I ja się pytam za co?! Jednego
dnia masz przy sobie człowieka który jest dla ciebie całym życiem, a następnego
nie wiadomo czy będzie dla niego jutro. Możesz kochać kogoś całym sercem, ale
jeśli będziesz długo czekał na pierwszy krok może to być już za późno. W tej
chwili zdałem sobie sprawę jaki to ja właśnie popełniłem błąd. Co to jest
miłość? Jak to mówi pojęcie książkowe – uczucie łączące bliskich sobie ludzi.
Dla mnie jest to coś zupełnie innego. Jest to chęć przebywania z drugą osobą.
Tęsknota podczas każdej chwili spędzonej oddzielnie. Jest to w pewny sensie
najlepsza przyjaźń jaka istnieje. Chcesz do drugiej osoby wszystkiego co
najlepsze. Troszczysz się o nią nawet w najgłupszych sprawach. Jest to też chęć
niesienia pomocy. Dzisiaj zdałem sobie sprawę że tak naprawdę nie zaznałem
nigdy takiej miłości. Wszystkie moje związki to były raczej koleżeńskie
relacje. Dokoła mnie wszyscy krzyczeli biegali, wymawiali do mnie jakieś
niezrozumiałe słowa, a ja? Ja siedzę nad nią i zapamiętuję każdy szczegół w jej
wyglądzie. Każdy pieprzyk, każdą plamkę na jej twarzy. Dla niektórych może to
wydawać się głupie, ale ja po prostu chcę mieć już zawsze przed oczami jej
twarz, gdyby jej zabrakło. Przysięgam sobie że już nigdy nie pokocham nikogo
tak jak Oliv. Klęczę z jej ciałem na kolanach i powtarzam jedynie ciche słowa.
- Nie zostawiaj mnie proszę.
Tylko to wydobywało się z moich
ust. Byłem jak amoku. Z tego wszystkiego wybudził mnie dźwięk sygnału pogotowia.
Zaraz kazali mi się odsunąć, mówiąc kazali mam na myśli odepchnęli mnie. Wtedy
dopiero się zaczęło. Popadłem w jakąś niewyjaśnioną mi histerię. Czułem tak
jakbym właśnie widział ją ostatni raz. Chłopaki trzymali mnie z całej siły, a
ja zachowywałem się dosłownie jak psychicznie chory. Prosiłem, aby mnie nie
zostawiała, płakałem. Na sam koniec wtuliłem się w któregoś z chłopaków, nie ma
pojęcia kto to był bo nie widziałem obrazu przed sobą, łzy rozmywały
mój widok. Jedyne co usłyszałem to pytanie czy ktoś jedzie w karetce.
Oczywiście oderwałem się od przyjaciela i wbiegłem do samochodu. Przez całą
drogę lekarze krążyli wokoło Oliv, ja zaś trzymałem jej rękę i nie miałem
zamiaru puścić.
Nim się obejrzałem byliśmy już w szpitalu, od dziś znienawidzonym przeze mnie miejscu. Wieźli dziewczynę do jakiejś sali, a mi kazali czekać. Łatwo powiedzieć ‘czekaj’ jak za ścianą ważą się losy osoby najważniejszej w twoim życiu.
Nim się obejrzałem byliśmy już w szpitalu, od dziś znienawidzonym przeze mnie miejscu. Wieźli dziewczynę do jakiejś sali, a mi kazali czekać. Łatwo powiedzieć ‘czekaj’ jak za ścianą ważą się losy osoby najważniejszej w twoim życiu.
*Niall*
Chłopaki pojechali szukać Harrego,
ja wraz z Vic zostałem na tej gali która już powoli dobiega końca. No nie
powiem moja dziewczyna wyglądała znakomicie. Cieszę się jak głupi że ją mam. Z moich
zamyśleń wyrwał mnie wibrujący telefon. Na ekranie wyświetliło się Zayn. Od
razu odebrałem. Słysząc załamany głos przyjaciela i to co powiedział
natychmiast zbladłem. Chłopak podał mi adres szpitala, a ja ciągnąc za rękę Vic
wychodziłem na zewnątrz. Wsiedliśmy do pierwszej wolnej taksówki i jechaliśmy
pod podany adres. Vic dopytywała się mnie o co chodzi lecz ja tylko dałem radę
wypowiedzieć 2 słowa
-Olivia… Harry.. – dziewczyna również
zbladła, a w jej oczach pojawiły się łzy
Niedługo później byliśmy już pod
szpitalem. To miejsce zdecydowanie zbyt często odwiedzamy. Napisałem sms do
Liama z pytaniem gdzie mamy iść. Zaraz znaleźliśmy się pod salą czekając na
jakąkolwiek wiadomość. Chyba pierwszy raz w życiu widziałem takiego Harrego.
Wyglądał jakby uciekło z niego całe życie. Blada twarz, czerwone oczy i co
chwilkę kapiące na podłogę łzy. Ręce miał umazane krwią. Wyglądał trochę strasznie,
ale pewnie czuł się jeszcze gorzej Nie powiem trochę komicznie wyglądało to z
czyjeś perspektywy. 5 chłopaków w garniturach i dziewczyna też nie lepiej
ubrana. Jedynie Harry różnił się od nas wyglądem ponieważ jego strój był nieco
zniszczony. Miał od prawie całe spodnie we krwi. Czyli musiało to być straszne.
Z jednej strony dobrze że Vic nie widziała tego bo chyba by nie wytrzymała.
Teraz ledwo nabiera powietrze przed kolejną fazą szlochania. Za chwilę
dołączyły do nas Pez, El i Dan które przywiozły dla Harrego ubrania i
powiadomiły Paula o całej sytuacji.
*Harry*
Co ja zrobię? Co ja zrobię bez
niej? Kurwa niech ten lekaż wreszcie wyjdzie z tej sali. Biję się ze swoimi myślami już od jakiejś godziny. Przez moją głowę przechodzą głownie pomysły ‘co
by było gdyby’. Wiem że nie cofnę czasu, choć tak bardzo bym chciał. Wiem że
muszę wierzyć, choć nie wiem jak będzie źle. Nie potrafię, po prostu się pogodzić
z tym wszystkim co mnie otacza.
Siedzę tak samo jak wcześniej.
Zmieniło się tylko to że nie mam na sobie jej krwi i że minęły już jakieś 4
godziny. Nadal pogrążam się w swoich myślach i nikt nie potrafi mi pomóc. Nagle
z sali operacyjnej wychodzi lekarz. Po jego minie nie zgadniesz jaką ma
wiadomość. Szybko podbiegam do mężczyzny i czekam na udzielenie mi jakiejkolwiek
informacji. Ta niepewność mnie wykańcza i to doszczętnie.
- I co z nią? – pytam tym
wszystkim wykończony
- Kim pan jest dla dziewczyny? –
zapytał bez emocji
- Chłopakiem – powiedziałem bez
zastanowienia
- Operacja wyciągnięcia kuli się
powiodła, lecz straciła dużo krwi więc najbliższe godziny będą decydować o jej
życiu. Na razie jest w śpiączce farmakologicznej. Proszę być dobrej myśli. –
klepną mnie w ramię i odszedł, a ja najpierw cieszyłem się z udanej operacji,
ale potem doszły do mnie informacje o tym że może tego nie przeżyć
Przyjaciele rzucili się na mnie z
pytaniami, ale nie miałem siły odpowiadać na nie. Smętny wszedłem do
pomieszczenia w którym leżała i usiadłem przy niej trzymając ja za
rękę. Najpierw byliśmy przy niej wszyscy
potem zostałem tylko ja. Reszta pojechała się przebrać, nie jestem pewny ale
chyba na korytarzu któryś z chłopaków został.
- Proszę cię, nie zostawiaj mnie. –
prosiłem płacząc
- To ja powinienem być tu a nie
ty, proszę cię zostań ze mną. Zobaczysz teraz wszystko będzie dobrze,
pojedziemy gdzieś na wakacje. Gdzie tylko ze chcesz. Nie zostawiaj mnie proszę.
Ja nie będę umiał bez ciebie żyć. Może to śmieszne, ale żałuję że dopiero teraz
zobaczyłem jak cię kocham. Ja nie umiem bez ciebie żyć. Obiecuję ci jak tylko
wszystko wróci do normy oświadczę ci się, kupimy sobie drewniany domek, razem
go urządzimy i wszystko będzie wspaniale tylko mnie nie zostawiaj. Kocham cię –
powiedziałem i pocałowałem jej blade usta
Oderwałem się od dziewczyny i na
monitorze zobaczyłem co raz bardziej wyrównującą się linię. Za chwilę była już
prosta i do sali wbiegł tłum ludzi, zaś mnie wygoniono. Z sali słychać było
tylko słowa
- Tracimy ją...
- Tracimy ją...
14 kom = next!
NIE, NIE, NIE, NIE, NIE, NIE!
OdpowiedzUsuńDZIEWCZYNO! NIE RÓB MI TEGO I WEŹŻE NAPISZ, ŻE ONA PRZEŻYJE I BĘDZIE TAK JAK JEJ TAM HARRY GADAŁ! NO PZRZECIEŻ ONA NIE MOŻE TERAZ ZGINĄĆ! NORMALNIE PRZEZ CIEBIE NIE WIDZĘ, CO PISZE I ZALEWAM SOBIE ŁZAMI KLAWIATURĘ! DAWAJ SZYBKO NASTĘPNY, BO NIE WYTRZYMAM ZE ŚWIADOMOŚCIĄ, ŻE OLIV UMRZE! CHOCIAŻ I TAK DALEJ WIERZĘ, ŻE JEDNAK BĘDZIE ŻYŁA. <3
I NIE ZATRZYMUJ WIĘCEJ W TAKICH MOMENTACH!
one-direction-back-off-camera.blogspot.com
marzenia-1d-opowiadania.blogspot.com
Jezu dziewczyno! Jak ty na mnie działasz! Ja Ci się nie dziwie, że płakałaś. Ja nadal rycze. No i musiałaś w takim momencie zakończyć? Teraz? Znajde Cie i zabije! Nie no żartuje oczywiście, ale czasami doprowadzasz mnie do szału.
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że w najbliższym czasie wstawisz kolejny.
No to czekam z niecierpliwością na następny i ide dalej ryczeć ;(
a i jakbyś chciała wejść do mnie to byłabym wdzięczna : http://todayiamwithyou.blogspot.com/
OMG chce nexta!
OdpowiedzUsuńczekałam na ten rozdział z wytęsknieniem , a tu taki króciuteńki. cholera , będę dalej siedziała jak na szpilkach i czekała. maturę mam za trzy dni, a ja tu siedzę i czekam na rozdział. napisz coś proszę dla mnie szybko. by lepiej mi się pisało. błagam!
OdpowiedzUsuńhttp://caffreybreath.blogspot.com/
Bardzo wzruszający rozdział! Ja z tobą kiedyś nie wytrzymam jak ty możesz kończyć w TAKICH momentach?! Miejmy nadzieje że Olivia przeżyje i Harry dotrzyma "obietnic" o których mówił, jak mogę cię prosić to jak już może przeżyje i jak wszystko będzie dobrze to nie kończ na takim momencie jak narodziny dziecka czy ślub, ja bardzo jestem ciekawa jak będą sobie radzili z tym wszystkim :) Czekam na kolejny rozdział!
OdpowiedzUsuńpoplakalam sie ... no masakra.. ;c
OdpowiedzUsuńniech ona przezyje i niech wszystko bd dobrze prosze ! <3
rozdzial mega czekam na nn i weny zycze c;
+ onlyyouharrystyles.blogspot.com c;
niezbyt często komentuję Twoje rozdziały, jednak powinnaś wiedzieć, że jestem wielką fanką Twojego opowiadania i to się pewnie szybko nie zmieni. :)
OdpowiedzUsuńco do rozdziału: omg omg omg. nie spodziewałam się, że dojdzie do czegoś takiego! miałam szeroko otwartą buzię, kiedy to czytałam! serio. nie mogę się doczekać następnego... Oliv musi przeżyć, bo jak nie to zmówię się z Harrym i przyjdę Ci coś zrobić hah :D
untilyouloveagain.blogspot.com
fightwhileyoucan.blogspot.com
always-worth-try.blogspot.com
Nie no... Ja Cię kiedyś zabiję, no:c
OdpowiedzUsuńSmutny, ale i tak bardzo fajnie napisane tak jak zawsze.
Czekam na nn: )
O matko. ;-; dlaczego taki krotki? Dlaczego tak sie konczy? Ona musi przezyc ! Nie rob nam tego ! A poza tym napislas lekarz przez ż hyhy. Wypatrzylam, bo jestem na to wrazliwa. Nie przejmuj sie kazdemy sie zdzarza. :) rozdzial cudenko i strasznie smutny ! Jak ja przezyje do nastepnego?
OdpowiedzUsuńTylko niech ona nie umiera!! Ona nie moze umrzec ! :CC
OdpowiedzUsuńJedyny plus tej cale sytuacji jest taki, ze Harry w koncurozumial ze ja kocha :-). Ona musi zyc!
Jejciu jaki super *.* Masz ty talent
OdpowiedzUsuńBoże!! Rycze i rycze i rycze! Rozdział mega!
OdpowiedzUsuńPS. Jak zobaczyłam gifa z Harrym jak płacze oh.. znowu rycze!!
PRZEPRASZAM ZA SPAM :/
OdpowiedzUsuń"Nerwowo odgarniałam gałęzie suchej trzciny z brzegu rzeki . Przerażenie nadal pulsowało mi przed oczami , lecz nie to jest teraz najważniejsze . Nie widzę żadnego śladu , nie widzę ani kawałka wystającego ponad wodę . "
Nowy rozdział po długiej przerwie . Serdecznie zapraszam do komentowania . Z góry dziękuję : * Buziaki <3
http://you-world-my-world.blogspot.com/2013/05/all-my-scars-is-open.html
no i jest 14 :)serce mnie zabolało jak przeczytałam zdanie ''tracimy ją'' uwielbiam twoje opowiadania ahh.. ten harry
OdpowiedzUsuńCześć , dziewczyno ty masz wielki talent :D !
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam 1D :* !
Koment za Koment :D
Obserwujemy ?
http://bella-czekoladowa.blogspot.com/