niedziela, 12 maja 2013

Rozdział 39 - Say Something


*Lou*
Do sali wbiegł tłum ludzi, a mojego przyjaciela wygoniono. Nie miałem pojęcia o co chodzi. Harry wyszedł cały w łzach. Nie to nie może być prawda…Jak najszybciej pobiegłem do przyjaciela i przytuliłem go do siebie. Teraz płakał w moje ramie. Przecież jak jej nie będzie to on się załamie. Postanowiłem zadzwonić do rodziców dziewczyny. Musiałem najpierw skombinować numer do nich. Pewnie Harry ma teraz tylko wziąć od niego telefon. Poprosiłem przyjaciela stojącego nadal w moim uścisku o telefon. Bez problemu mi go dał. Zadzwoniłem do matki dziewczyny nadal przytulając Harrego.
- Dzień dobry.. – powiedziałem niepewnie
- Dzień dobry – odpowiedziała kobieta – To ty Harry? – zapytała
- Nie to ja Louis, Harry nie jest w stanie – nie wiedziałem jak to powiedzieć
- Coś mu się stało? – kobieta była zdecydowanie zdezoriętowana
- Mu nie, ale Oliv tak – mówiłem coraz płytszym głosem
- Jak to – słychać było przejęcie w jej głosie
- Bo ją postrzelili – powiedziałem resztką sił i łzy tym razem spadły z moich oczu
- Jak to? – też płakała
- Postaram się załatwić dla państwa jak najszybszy lot tutaj – starałem się przywrócić normalny głos
- Dobrze… tylko proszę cię Louis informuj mnie o jej stanie – powiedziała cicho i pożegnała się
Teraz napisałem do chłopaków, aby przyjechali tu i załatwiłem lot dla rodziców Oliv. Zauważyłem że Harry już mnie nie przytula lecz stoi przy szybie do sali i jeszcze bardziej płacze. Dołączyłem do niego i już wiedziałem o co chodzi. Płakał z bezsilności. W pewnym momencie chciał już wbiec do sali ale go powstrzymywałem. Teraz zdecydowanie potrzebni byli mi chłopcy. Nie mam pojęcia co to będzie jak nie daj Boże jej zabraknie. Nigdy nie widziałem Harrego w takim stanie jak teraz. Ona była dla niego ważna, jak nikt inny. Jeszcze nigdy tak się nie zakochał, a teraz kiedy może ją tracić nic nie jest w stanie zrobić. Chwilkę później byli już wszyscy i Liam pomógł mi usadzić Harrego na krzesełku i jakoś go tam utrzymać. Nikt z nas nic nie mówił oprócz Harrego który powtarzał tylko 3 słowa ‘Nie zostawiaj mnie’. Po chwili z sali wyszedł lekarz z nieciekawą miną. Nie wiadomo czego można było się spodziewać. Od razu zniecierpliwiony przyjaciel wyrwał się z mojego i Liama uścisku i podbiegł do pracownika służby zdrowia.

*Harry*
- Co z nią? – zapytałem zdesperowany
- Została zatrzymana akcja serca… - powiedział a ja wybuchłem niepohamowanym płaczem
- Jak to? – tylko tyle mogłem z siebie wydusić
- Spokojnie już jest dobrze, praca serca przywrócona, ona nie chciała cię zostawić, dlatego walczyła – powiedział do mnie z uśmiechem, ja poczułem niewyobrażalną ulgę
- Dziękuję! – krzyknąłem i uściskałem doktora
- Spokojnie to moja praca, idź do niej a nie ze mną się przytulasz – zaśmiał się, a ja sprintem pobiegłem do sali Oliv
Nadal była w śpiączce, ale wyglądała o wiele lepiej. Nie była już taka blada. Dziękowałem teraz Bogu za to że nie zabrał mi jej.

*Oliv*
Wszędzie jest czarno, jestem w jakimś pokoju. Lecz nie mogę dotknąć stopami ziemi, nie mogę też podskoczyć do góry. Pod sobą widzę moich przyjaciół i Harrego. Słyszę też prośby chłopaka skierowane do mnie. Jak ja bym chciała je spełnić, ale nie mogę. Coś trzyma mnie między niebem, a ziemią. Muszę coś zrobić. O już wiem może jak podskoczę to spadnę na ziemie. Tak przecież istnieje coś takiego jak grawitacja. Podskoczyłam i znalazłam się na górze. Nie ja nie chcę, zaczęłam przeraźliwie płakać, widziałam wszystko co działo się przy mnie. Łzy moich przyjaciół powodowały u mnie jeszcze większy płacz. Po chwili znalazłam się znów w czarnej przestrzeni lecz byłam znacznie bliżej dołu. Co ja mam zrobić?! Krzyknęłam z całej siły i wróciłam już na dół. Teraz już słyszałam szloch przy mnie. Powoli otworzyłam oczy, ale było to złym posunięciem światło podrażniło mój wzrok. Ponowiłam próbę tym razem o wiele wolniej. Ujrzałam loczka płaczącego w moją rękę. Delikatnie pogłaskałam chłopaka po głowie, a on zerwał się na równe nogi i patrzył na mnie jak na ducha.
- Ty, ty…. – nic więcej z siebie nie wydusił tylko rzucił się na mnie przytulając się do mnie tak jakbym miała za chwilę zniknąć
- Tak ja, ja – zaśmiałam się chowając głowę w zagłębieniu szyjnym chłopaka
- Już nigdy mnie nie zostawiaj – powiedział cicho
- A zrobisz wszystko to co obiecałeś? – zaśmiałam się, a on się zaczerwienił
- Ty to słyszałaś? – zapytał zdziwiony
- Tak, wszystko dokładnie – ukazałam szereg ząbków
- No oczywiście – zaśmiał się i zbliżył swoją twarz do mojej
- Czyżby pan czegoś oczekiwał? – zaśmiałam się
- A co pani ma na myśli? – poruszał brwiami i jeszcze bardziej się zbliżył
- Ja mam namyśli spełnienie obietnicy – przygryzłam dolną wargę
- Daj mi na to miesiąc – zaśmiał się, a ja złapała go za koszulę i pociągnęłam zmniejszając odległość między nami do zera
Był to wyjątkowy pocałunek. Może nie pierwszy nasz, ale pierwszy którego nie trzeba ukrywać. Nareszcie możemy być razem bez przeszkód. Choć był to już któryś z kolei pocałunek, dla mnie każdy był wyjątkowy. Każdy smakował inaczej, w każdym były inne emocje. To po prostu coś wyjątkowego! Teraz wiem gdzie jest moje miejsce na ziemi.

Tak dzisiaj wreszcie opuszczam to okropne miejsce. Mam dość tego zapachu, tych ohydnych obiadków, tej bieli i dookoła. Już od rana jak to codziennie Harry jest przy mnie. Są tu również moi rodzice i oczywiście chłopaki i ich dziewczyny. Jak ja za nimi wszystkimi tęskniłam. Teraz tylko czekam na wypis. Mam nadzieję że teraz będzie już wszystko świetnie. Siedzę w sali z Harrym i tatą, mama poszła po wypis. Moi rodzice dość dziwnie się zachowują. Może mi się zdaje. Vic przywiozła mi niedawno ciuchy i pojechała do domu wraz z resztą. Nie mam pojęcia o co im wszystkim chodzi. Są tacy tajemniczy. Zanim przyszła mama z upragnioną kartką udałam się ubrać. Gdy wróciłam czekali już gotowi do wyjścia. Złapałam mojego chłopaka za rękę i udaliśmy się do wyjścia. Jesteśmy oficjalnie razem. To znaczy nie oficjalnie bo wiedzą o tym nasze rodziny i przyjaciele. Udaliśmy się do samochodu Harry'ego, a następnie do domu chłopaków. Moi rodzice natomiast zmyli się do mojego domu. Nie rozumiem ich zachowania. Cóż pewnie wszystko się wyjaśni. Weszliśmy do domu a tam impreza. Nie ma co. Nigdy tak się nie bawiłam.
Rano obudziłam się z bolącą głową koło mojego loczka. Chłopak spał sobie jeszcze smacznie. Nie miałam serca go budzić więc najciszej jak mogłam wstałam i zeszłam do kuchni. Zrobiłam śniadanie dla mnie nie śpiocha i wróciłam na górę go obudzić. Usiadłam na łóżku i schyliłam się szepcząc do jego ucha
- Wstawaj.. – mówiłam spokojnie i płynnie
- Jeszcze 5 min.. – mruczał pod nosem
- Wstawaj śniadanie gotowe – powiedziałam przy jego ustach
Momentalnie otworzył oczy i zanim zdążyłam się odsunąć musnął moje usta
- Tak trzeba mnie budzić – zaśmiał się – to od razu podziała – powiedział i wstał
Idąc za nim zawędrowałam do kuchni. Siedliśmy przy stole i ze smakiem jedliśmy przygotowany przeze mnie posiłek. Gdy kończyliśmy jeść na dole pojawiła się już reszta zgrai. Chwilę po zjedzeniu śniadania przez wszystkich siedzieliśmy na kanapie i do domu przyszli moi rodzice.
- Olivia musimy ci coś powiedzieć – zaczęła mama
- Ale najpierw czy możemy prosić was o wyjście, ty Harry możesz zostać – powiedział zupełnie poważnie mój tato
- Okay – wszyscy oprócz mnie i chłopaka wyszli z pomieszczenia
Nie powiem bałam się, bo dość dziwnie się zachowywali. Harry zauważył mój strach i ścisnął moją rękę dodając otuchy
- Wiem że nie spodoba ci się to, ale wracasz z nami do domu dzisiejszym lotem – powiedziała na jednym wydechu mama
- Co?! – powiedziałam trochę za głośno
- Wracasz z nami – powtórzył twardo tato
- Nie wracam. Teraz tu jest moje życie! – znów krzyknęłam
- Tutaj jest zbyt niebezpiecznie, zobacz ile rzeczy ci się tu przytrafiło – upomniała mnie matka
- Właśnie, ile wspaniałych rzeczy mi się przytrafiło! – nie dawałam za wygraną
- Nie ma mowy, twoje rzeczy są już spakowane lot mamy na 20 więc do 18 masz czas pożegnać się z przyjaciółmi
- Ale ja nigdzie nie jadę! – tym razem już się rozpłakałam
- Jedziesz, nie zostawię cię tu samej! – uniósł się tato
- Przecież ona nie będzie sama – tym razem do naszej wymiany zdań dołączył Harry
- Jak to nie? Powiedziałem ci żebyś się nią opiekował, ale nie spełniłeś obietnicy więc jak mam ci ufać? – zapytał zupełnie poważnie ojciec
- Robiłem co w mojej mocy, ona wybrała chłopaka z kłopotami, a ja byłem cały czas przy niej, pomagałem. Tego dnia zerwałem się z gali żeby tylko znów była bezpieczna a pan mi mówi że się nią nie opiekuje?! – zapytał z wyrzutem Harry
- Jaki ty szlachetny zerwałeś się z gali! – powiedział z kpiną mój tato, z takiej strony jeszcze go nie znałam
- O co państwu chodzi? Przecież staram się jak głupi. Cały czas siedziałem przy niej w szpitalu, nie chciałem nawet wychodzić. Pocieszałem ją za każdym razem kiedy była smutna. Kiedy tylko mogłem byłem przy niej! Czy to nie wystarczająco?! – zapytał, a mój tato już nic nie powiedział na ten temat
- To i tak nic nie zmieni. Olivia dzisiaj o 18 masz być gotowa – powiedział ostatnie słowa i wyszli, a ja się popłakałam
Nie chcę zostawiać tego co tu mam! Za bardzo pokochałam to miejsce.

16 kom = next

13 komentarzy:

  1. zdołowałaś mnie dziewczyno! a rozdział i tak piękny tylko szkoda kurcze że tak późno przyjeżdżasz :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojojoj! Ona nie moze wyjechac!! Nie rob mi tego dziewczyno :(( i jeszcze to, ze ciebie nie bedzie tak dlugo... to juz w ogole zalamka ;( mam nadzieje, ze ona nie wyjedzie, nie moze! xx milej zabawy w Tunezji. :(

    OdpowiedzUsuń
  3. tak! Oliv się obudziła, ale się cieszę. genialny rozdział. <3 nie licząc rodziców dziewczyny, którzy nie ukrywam, że strasznie mnie zdenerwowali i mam nadzieję, że Oliv się ich nie posłucha i mimo wszystko zostanie z Harrym i wszystko już będzie świetnie. oby tak było. co do Twojego wyjazdu i rozdziałów to - nie przejmuj się. przecież to nie jest Twoje życie tylko można powiedzieć, że hobby i dodawanie rozdziałów regularnie nie jest Twoim obowiązkiem, więc wszystko ok. oczywiście życzę Ci miłej zabawy itp. no i wielkie zazdro, że do Tunezji. też bym chciała. ;< ale serio BAW SIĘ DOBRZE, KOCHANA. <3
    oczywiście czekam na kolejny rozdział. *,*

    one-direction-back-off-camera.blogspot.com
    marzenia-1d-opowiadania.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. GENIALNY GENIALNY *.*
    Oliv sie obudziła yay! ale ona przecież nie może wyjechać, nie teraz!
    szkoda, że nas zostawiasz ale coż ; c
    życze milego wyjazdu kochana <3
    czekam na nn bez wyjatku jak dlugo c;


    + onlyyouharrystyles.blogspot.com c;

    OdpowiedzUsuń
  5. Szantaż... nie ładnie.
    Ale nie ważne. Pisz dalej. Przecież ja tu zanudzę się na śmierć :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestes G-E-N-I-A-L-N-A !!! <3
    Talent to ty masz <3
    Proszę dodaj kolejny *.*

    OdpowiedzUsuń
  7. Wybacz skarbie że nie dodałam komenta wcześniej ale kompletnie o tym zapomniałam! No to teraz napisze tak:
    Rodział - cudo! Mam tylko nadzieje że jej rodzice zmieną zdanie i nie wyjedzie. Czekam z niecierpliwością na nexta i zapraszam do mnie (pojawiły się nowe rozdziały!)

    OdpowiedzUsuń
  8. Oooo NIE!!! Przecież ona NIE może wyjechać!!! Dopiero co zostali parą (w końcu ;D), a już musi wyjeżdżać!? Nie rób mi tego!!!
    No nic. Czekam co będzie dalej.
    Pozdrawiam <3
    + zapraszam do mnie http://todayiamwithyou.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. DLACZEGO TO JEST TAKIE ŚWIETNE?

    OdpowiedzUsuń
  10. czytałam już to wcześniej, ale nie komentowałam. dlaczego? tego nie wiem ;_; chyba zapomniałam. zawsze zostawiam po sobie "ślad". a więc:
    rozdział wdjbdwhdhewbdedh nie do opisania. wreszcie się obudziła, jest z Harrym, lecz niestety musi wyjechac ;c
    czekam na nn ;)

    iwanttodieforonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Ambee ... :*31 maja 2013 11:35

    Też jakoś zapominał komentować :C Nie w moim stylu. No ale :
    Rozdział jest cudowny, nie mam nawet słów, by go opisać. Szkoda mi tylko, że Oliv wyjeżdża :( Obudziła się, a tu nagle musi wracać ... Pisz szybko następny :* Buziaki, i życzę weny <3

    OdpowiedzUsuń
  12. No patrz masz już 13 komentarzy doooooooodaj :) Proszę odpuść jeden komentarz :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję:*