*Victoria*
To już moja ostatnia noc tutaj. Cieszę się jak głupia.
Wszyscy już pojechali oczywiście oprócz blondynka który domagał się nagrody
pocieszenia.
- Oj no weź, nagroda pocieszenia mi się należy - błagał
robiąc słodkie oczka
- Nie mówiliśmy o nagrodzie pocieszenia – przekomarzałam się
z nim
- Ale ja cię cały dzień rozweselałem i Ugh! To nie fair!
- Oj chodź tu do mnie ty mój gimnastyku - pociągnęłam go za
czarną koszulkę którą miał na sobie, do tego dopasował beżowe spodnie z
obniżonym krokiem i czarne vansy. Po moich słowach blondynek momentalnie
wyszczerzył się i nachylił się nade mną, składając na moich ustach delikatny pocałunek
- No to teraz mogę spokojnie wracać do domu – powiedział
zadowolony
- Oj idź już.. – wyganiałam go
- Oh to ty mnie wyganiasz – powiedział oburzony – pewnie
tylko czekasz aż wyjdę i przyjdzie do ciebie jakiś kochaś.. – szczerze mówiąc
był bardzo dobrym aktorem
- No jasne.. zaraz przez okno przebije się tęcza, a na niej
mój kochaś galopujący na jednorożcu – powiedziałam z sarkazmem – Czy ty czasami
myślisz? – pokazałam palcem na czoło
- No zdarza mi się, ale nie za często, wiadomo nie chcę żeby
mi się procesor przegrzał – palną, a moja ręka miała bliski kontakt z czołem
- Idź już, a nie głupa palisz – pogoniłam go
- Dobra, dobra – powiedział i wyszedł z sali w podskokach
Chwilkę posiedziałam jeszcze popatrzyłam różne portale i
zasnęłam.
*Harry*
Jeśli to sen to nie chcę się
obudzić. To takie wspaniałe że aż nierealne. Właśnie całowałem się w deszczu z
dziewczyną moich marzeń, czy może być jeszcze lepiej. No mogłoby być gdyby była
moja. Ale niestety tylko dzisiaj mam ją na wyłączność i to wszystko kończy się
za jakieś 2h. Szkoda. Przynajmniej cieszę się że wykorzystałem ten dzień na
100%. No zostały mi jeszcze 2 godziny więc chyba wrócimy do domu, a tam już coś
się wymyśli.
- Przepraszam… - powiedzieliśmy jednocześnie
- Obiecasz że zostanie to między nami? – zapytała mnie
skrycie się uśmiechając
- Oczywiście, dla ciebie wszystko – powiedziałem przytulając
jej zmarznięte i przemoczone ciało – wracamy? – zapytałem patrząc na nią z
góry, gdyż była o jakieś 10 cm
niższa
- Tak – gdy to mówiła słodko skakały jej zęby
- Szybko pakuj się do samochodu bo inaczej wyczuwam
chorobę – zaśmiałem się, przyznam że mi też było zimno, ale to wszystko co się
stało ogrzewało mnie od środka
- Dobrze tatusiu – zaśmiała się idąc w stronę samochodu
- Ale ja nie chcę być twoim tatą.. – wymknęły mi się te
słowa
- A kim? – zapytała unosząc brwi
- Może kiedyś się dowiesz - tak chciałbym jej powiedzieć,
ale nie chcę niszczyć naszej przyjaźni. Dlaczego to musi być takie trudne,
czego nie mogłem zakochać się w kimś wolnym, co się ze mną dzieje, nigdy nie
miałem tak. Ta dziewczyna jest wyjątkowa.
- Choć bo ty też się rozchorujesz i razem będziemy leżeć w
łóżku i kichać – zaśmiała się siedząc już w samochodzie
- Z tobą mogę i chorować – powiedziałem wsiadając do pojazdu
- Oj wiesz jak ja cię kocham! – powiedziała strzelając
zębami
- Ja ciebie też – powiedziałem, tylko szkoda że ona mnie
jako przyjaciela
Jechaliśmy do domu i podczas drogi Oliv zasnęła. Wyglądała
tak słodko że nie można było jej nie zrobić zdjęcia więc zatrzymałem na chwilkę
samochód i wciągnąłem telefon robiąc zdjęcie.
Od razu wstawiłem na tt, bo przecież jak można przegapić
taką okazję. Podpisałem zdjęcie tak:
‘Oh jak ty słodko śpisz!<3 Dziękuję za najlepszy dzień w życiu, mam nadzieję że nie będziemy go odchorowywać’
‘Oh jak ty słodko śpisz!<3 Dziękuję za najlepszy dzień w życiu, mam nadzieję że nie będziemy go odchorowywać’
Zaśmiałem się pod nosem i znów ruszyłem w drogę. W jakieś 30
min byliśmy już pod naszymi domami. Zaparkowałem samochód i wyciągnąłem z niego
Oliv. Powoli niosłem ją W stronę drzwi które jakimś cudem udało mi się otworzyć
kluczami. Pchnąłem je nogą i ostrożnie przeniosłem dziewczynę przez próg.
Ponownie użyłem nogi do zamknięcia drzwi. Spokojnym krokiem udałem się po
schodach na górę do pokoju mojej śpiącej królewny. Delikatnie położyłem ją na
łóżku i ściągnąłem z niej mokre rzeczy zostawiając na niej bieliznę. Już
chciałem wychodzić gdy złapała mnie za rękę.
- Proszę zostań. – powiedziała ospale
- Dobrze – zakomunikowałem szeptem
Ściągnąłem z siebie mokre rzeczy pozostając w bokserkach i
wsunąłem się pod kołdrę. Momentalnie dziewczyna przytuliła się do mnie
spokojnie oddychając. Chwilkę się jej przyglądałem i ukojony tym widokiem zasnąłem.
Obudziłem się koło 9. Oliv nadal spała. Pocałowałem ją w
czoło i zszedłem na dół w zamyśle przygotowania śniadania. Ospałym krokiem
znalazłem się w kuchni. Pogrzebałem w lodówce i znalazłem składniki na
naleśniki. Nie czekając długo zabrałem się do smażenia. Już po chwili obok mnie
widniała pokaźna sterta pysznych naleśników. Zacząłem dekorować je czekoladą,
owocami i bitą śmietaną, gdy usłyszałem dzwonek do drzwi. Nie chciałem żeby
Oliv się obudziła więc szybko podążyłem do drzwi, nie zwracając uwagi że jestem
tylko w majtkach. Za po drugiej stronie ktoś był bardzo zdesperowany ponieważ
nie dawał za wygraną. Po pokonaniu prawie całego domu byłem już przy drzwiach.
Zdecydowanym ruchem otworzyłem je. Za drzwiami stał nieźle wkurwiony Tommy. To
się zaczyna robić ciekawie, pomyślałem.
- Cześć – przywitałem się ze sztucznym uśmiechem
- Siema – popatrzył się na mnie dziwnie – co ty tu robisz? –
zmierzył mnie wzrokiem
- Nie widać stoję – robiłem z niego głupka
- Ale ja się pytam co ty tu robisz z rana, prawie goły? –
chłopak zaczynał się denerwować, a ja na luzie prowadziłem rozmowę
- Więc obudziłem się zszedłem na dół, zrobiłem śniadanie i
poszedłem otworzyć drzwi za którymi stałeś ty.. chyba wszystko – nabijałem się
z niego nic nie robiąc
- A dlaczego tu spałeś i gdzie jest Olivia i dlaczego nie
odbiera żadnych telefonów od wczorajszego ranku? – zapytał zirytowany
- Hm.. spałem tu bo Oliv mnie prosiła i teraz jeszcze
śpi, a czego nie odbierała telefonu.. bo spędziła cały wczorajszy dzień ze mną
– powiedziałem uśmiechając się triumfalnie
- Aha… wpuścisz mnie?.. co ja się pytam, nie masz wyboru –
zaśmiał się, no myślałem że teraz mu normalnie z miejsca zasadzę w ryj.
- Czuj się jak u siebie… - pokazywałem mu kulturę czyli to
czego nie nauczyli go w domu
Wszedł pewnie do domu siadając w kuchni. Ja natomiast
dokończyłem swoją pracę. Po chwili słychać było kroki na schodach. Uśmiechnął
się tryumfalnie dając mi do zrozumienia że jest jego. Chętnie bym mu teraz
powiedział jaka jest prawda, ale nie chcę stracić zaufania Oliv.
- Harry wiesz że cię kocham! – krzyknęła dziewczyna na cały
dom, a ja wtedy patrząc na Tommy'ego mało nie wybuchłem śmiechem, jego twarz była
praktycznie purpurowa
– Dziękuję ci za najwspanialszy dzień w życiu – powiedziała wchodząc
do kuchni
Weszła do pomieszczenia i już chciała rzucić się na mnie i
uściskać lecz zobaczyła intruza i nieco się speszyła
- O to tak tu się dzieje… - powiedział Tommy – więc go
kochasz… - mówił z sarkazmem – a co się tego najwspanialszego dnia w życiu
zdarzyło..? – zrobił się strasznie chamski
- No bo go kocham… - powiedziała dziewczyna na co ja
myślałem że mi oczy wypadną – jak brata – moje szczęście nie trwało długo – a to
co działo się tego dnia zostaje tylko i wyłącznie między nami – powiedziała słodko
się śmiejąc się z zaistniałej sytuacji
- Aha, czyli wolisz spędzać czas z nim niż ze mną? – zapytał
- Aha, czyli wolisz spędzać czas z nim niż ze mną? – zapytał
- Nie będziesz mi mówił z kim mogę spędzać czas a z kim nie –
nadal była rozbawiona tą sytuacją, choć nerwowo stukała palcami o blat
- To ja może pójdę na górę się ubrać i wziąć prysznic –
wycofałem się z placu boju
Udałem się spokojnie schodami na górę nie chcąc się mieszać w ich sprawy, choć po części to były i moje sprawy bo to przeze mnie jest taka sytuacja. Choć serce mówiło mi żebym nie opuszczał Oliv za to rozum jednak kazał oddalić się stamtąd.
Udałem się spokojnie schodami na górę nie chcąc się mieszać w ich sprawy, choć po części to były i moje sprawy bo to przeze mnie jest taka sytuacja. Choć serce mówiło mi żebym nie opuszczał Oliv za to rozum jednak kazał oddalić się stamtąd.
7 kom = next
Zapraszam cię na ósmy rozdział na moim blogu:http://true-hapiness.blogspot.com/ ;)
OdpowiedzUsuńświetny masz talent pisz szybko nastepny :D
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie
ps. prosze skasuj ten kod przy opublikowywaniu komentarzy
Bomba!!♥
OdpowiedzUsuńZnalazłam twojego bloga przez przypadek ale zakochałam się <3 świetnie piszesz, szkoda tylko, że masz tak mało czytająch :) mam nadzieje, ze Olivia bedzie z Harrym w koncu xd powiem szczerze, ze ten caly Tommy przestał mi sie podobać, a cały dzień Hazza-Olivia był mega *___* mrrr ;*
OdpowiedzUsuńSzczególnie ten buziak w deszczu, normalnie bomba ; D
Czekam na ciąg dalszy z niecierpliwością, powiadomisz?
Ps. your-4ever.blogspot.com
JEJKU, JEJKU ♥
OdpowiedzUsuńOliwcia, po proszę nexta szybciutko! :3
http://little-things-onedi.blogspot.com/
jejku, jejku, jejku *.*
OdpowiedzUsuńmożna zakochać się w opowiadaniu ;> ?
bo mnie chyba się udało :DD
jejku, no jejku :D niech Oliv będzie z Hazzą ;cc
ten Tommy mnie denerwuje xd
życzę weny kochana <3
całuję, Nancy ; *
iwanttodieforonedirection.blogspot.com
Hazza i Oliv kurcze niech beda razem <3
OdpowiedzUsuńCudnie by było :D
Rozdział genialny czekam na nn <3 !
Zapraszam: onlyyouharrystyles.blogspot.com c;