sobota, 30 marca 2013

Rozdział 31 - Impossible


*Olivia*
Nie powiem wizyta Tommego troszkę mnie zdziwiła i wystraszyła. Próbowałam to obrócić w żart, ale nie wychodziło mi zbytnio. Gdy tylko Harry opuścił pomieszczenie zaczęło się istne piekło. A mnie coraz bardziej zaczęły dręczyć wyrzuty sumienia.
- Co to ma znaczyć? – zapytał na razie spokojnym głosem
- Po prostu spędziłam z przyjacielem cały dzień i potem został na noc i dalej to już chyba wiesz - powiedziałam jakby nigdy nic
- Ale dlaczego on? – zapytał z wyrzutem
- A kto by ci pasował?! – podniosłam ton
- No Victoria sorry, ale jak mam się nie robić awantur, jak ten koleś się cały czas obok ciebie kręci?! – krzyknął
- Sorry wielkie, ale ty nie będziesz mi wybierał przyjaciół! – wyrzuciłam to z siebie
- Skąd wiesz?! – zrobił się wyraźnie groźny
- Bo nie to że jesteś moim chłopakiem nie pozwala ci nade mną rządzić! – krzyknęłam, a w moich oczach zaczęły gromadzić się łzy
- Ale chyba mam prawo do zdania? Czy tego też nie mogę wyrażać?! – powiedział z sarkazmem
- I kto tu komu zabrania?! – zapytałam retorycznie
- Zrozum to dziewczyno! Ja po prostu cię kocham i takim czymś strasznie mnie ranisz! Ja nie potrafię - powiedział łamiącym się głosem
- Czego nie potrafisz? – zapytałam już spokojniej lecz łzy ciekły po moich policzkach
- Nie potrafię patrzeć jak przy nim jesteś, jak uśmiechasz się do niego, jak cię przytula.. ja nie mam na to siły.. – schował głowę w ręce lecz po chwili wróciła w nim cała złość
- Ale przecież nie mogę zostawić kogoś kto jest najważniejszy w moim życiu - starałam się jakoś załagodzić sytuację
- Czyli że on jest ważniejszy ode mnie?! – zapytał poirytowany
- Ni… - już chciałam wytłumaczyć to w co się wplątałam
 - Dobra wiesz co na dziś mam dość twojego tłumaczenia! – powiedział stanowczo wstając i kierując się do wyjścia –Już sama nie wiesz czego chcesz.. Zrozum że takim zachowaniem mnie ranisz… - powiedział ostatni raz na mnie spoglądając i słychać było tylko trzaśnięcie drzwi
Osunęłam się po ścianie podciągając kolana pod brodę. W tym momencie byłam bezradna. Tommy dał mi do myślenia, od tego momentu zaczęły męczyć mnie okropne wyrzuty sumienia. Przecież ja zdradziłam Tommego i to nie raz. Boże co ja najlepszego zrobiłam. Miałam tak dobre życie, ale jak zwykle trzeba coś spieprzyć po bez tego się nie da. Co jest ze mną nie tak?! Czego ja się zgodziłam na ten pierwszy pocałunek? Czego od razu go nie odepchnęłam? Nie no ja oczywiście musiałam jeszcze go pogłębić. Czego dopuściłam do drugiego? Czego akurat wtedy przede mną stał Harry a nie Tommy? Czego to z Harrym spełniam swoje marzenia, a nie z Tommy? Te pytania nurtowały mnie i krążyły w głowie. Co ja mam zrobić, tak mnie ciągnie do Harrego, ale kocham Tommego. Czy można kochać dwóch chłopaków na raz? Ja nie chcę ranić żadnego z nich… ale dobrze jest tak jak jest, z Harrym przyjaźń z Tommy związek. Ale co jak nie dam rady przebywać z Harrym i znów damy się porwać emocjom? To życie jest zdecydowanie za trudne. Myślałam że przyjeżdżając do Londynu ucieknę od problemów lecz one tu są z dwojoną siłą. Nie wiem czy dam radę. Najważniejsze muszę zapomnieć o pocałunkach z Harrym. Będzie trudne, ale dam radę. Wszystko aby tylko nie zniszczyć naszej przyjaźni. Co robię teraz spytacie. Siedzę zapłakana i coraz głośniej łkam. Na oczy już nie widzę nic. Obraz jest zamazany.
Dlaczego ja muszę sobie sama tak psuć życie? Dalej się nad sobą użalałam lecz na chwilę przerwałam bo poczułam że ktoś mnie przytula. Spojrzałam w górę napotkałam oczy w które patrzeć nie mogę. Szybko spuściłam wzrok dając upust emocjom. Łzy lały się strumieniami, a ja nie mogłam nad nimi zapanować. Tak bym chciała przy nim być silna, nie pokazywać swojej słabości, ale nie umiem. Gdy tylko się pojawia wszystkie moje emocje wypływają na wierzch.
- Już cii…. – przytulił mnie i głaskał po plecach lecz ja nadal łkałam – Nikt nie jest warty twoich łez… - próbował mnie pocieszać jak tylko potrafił – Spokojnie… już tu jestem – mówił nadal trzymając mnie w uścisku

- I to właśnie jest najgorsze.. – pomyślałam, po chwili się uspokajałam
- To ja powiesz mi co się stało? – zapytał lekko się uśmiechając
- Dobrze.. – powiedziałam wycierając ostatnie łzy i zaczęłam opowiadać mu całą sytuację
Chłopak z uwagą wsłuchiwał się w każde moje słowo i je analizował. Po usłyszeniu całej historii trochę się zdziwił. Nie powiedział nic tylko przytulił mnie i pocałował w czoło. Oddałam mu uścisk.
- Dziękuję – wyszeptałam wtulona w jego obojczyk
- Po to tu jestem – wyszeptał – To jak ubieramy się bo twoja przyjaciółka jak mi się zdaje właśnie dziś wychodzi ze szpitala – powiedział wesoło aby poprawić mi humor
- Jasne – byłam już zdecydowanie w lepszym nastroju po wygadaniu się i musiałam być dzisiaj wesoła dla Vic, nie chcę żeby pierwszy dzień po wyjściu ze szpitala musiała znosić moje smuty
- A i Niall napisał żebyś wzięła dla niej jakieś ciuchy – przypomniał sobie
- Ok zaraz coś znajdę – spojrzałam na niego i zauważyłam że był już ubrany i gotowy do wyjścia, miał na sobie czarne rurki, tego samego koloru koszulkę z Ramones i białe converse
Fakt w moim domu Styles miał trochę swoich ciuchów właśnie na takie okazje jak dzisiaj. Popędziłam na górę. Wskoczyłam do łazienki w celu umycia się i ogarnięcia. Umyta już zawinęłam się w ręcznik i pomaszerowałam po ciuchy. Po krótkim przejrzeniu mojej szafy znalazłam jakiś zestaw. Wskoczyłam do łazienki, nałożyłam go na siebie i zaczęłam zajmować się włosami. Wysuszyłam je i zostawiłam rozpuszczone. Musnęłam jeszcze rzęsy tuszem i udałam się do pokoju Vic po jakieś ciuchy. Długo nie szukałam bo ma duży porządek w szafie. Znalazłam coś co z pewnością by założyła. Spakowałam strój przyjaciółki do torby i zbiegłam po schodach do Harrego. Chłopak czekał już przy drzwiach. Gdy tylko mnie zobaczył ruszył w stronę wyjścia.
Nim się obejrzałam byliśmy już pod szpitalem. Wysiedliśmy spokojnie i szliśmy w stronę sali naszej Victorii. Po drodze spotkaliśmy Liama, który szedł do lekarza po wypis. Ubrany był białe spodnie z niskim stanem, czerwono-białą koszulę w kratkę i białe converse za kostkę. Szczerze się do nas uśmiechnął i zniknął w jakimś gabinecie. W sali spotkaliśmy uśmiechniętą Victorię i siedzącego obok niej Nialla. Chłopak miał na sobie szarą bluzkę, brązowe spodnie z niskim stanem i białe supry. Był już bardzo szczęśliwy z powodu wyjścia Vic, zresztą my wszyscy.
- Hello – uśmiechnęłam się do dziewczyny
- Hi – powtórzyła po mnie
- Jak się czujesz? – usiadłam na krześle obok łóżka
- Świetnie! Wreszcie stąd wychodzę – mówiła z entuzjazmem i tańczyła jakiś taniec szczęścia
- My też się cieszymy – powiedział Harry
- Co wczoraj przez cały dzień robiliście? – zapytała zaciekawiona dziewczyna
- To zostaje tylko między nami – od odpowiedzi uratował mnie Harry
- O.. jak tajemniczo – powiedział podekscytowany Niall
- Oj dajcie już spokój, masz Vic tu są twoje ciuchy idź się ubierz, zaraz Liam powinien przynieść wypis – pogoniłam ja
- Spoko, spoko – zaśmiała się cicho i zabrała się do łazienki
Zaraz po jej wyjściu zawitał Liam z wypisem. Vic wróciła już ubrana i mogliśmy się uwolnić z tego miejsca. Wreszcie.
- To wy tu też samochodem? – zapytał Liam
- Tak, to wy wsiadajcie do Liama, a my z Oliv pojedziemy moim i spotkamy się u nas w domu – rozplanował Harry
- Okay szefie – zaśmiał się Niall i wsiadł do auta
Nawet nie wiem kiedy znaleźliśmy się już pod domem. Wysiałam energicznie z samochodu i podążyłam w stronę drzwi wejściowych. Otworzyłam je bez pukania bo po co jak i tak nikomu pewni nie chciałoby się dupy ruszyć. W domu byli wszyscy prócz Nialla, Vic i Liama. Czyli jeszcze nie dojechali. Co ja się dziwię Liam jeździ w zupełności przepisowo. Nie to co Harry, nie zdziwię się jak kiedyś zabiorą mu prawo jazdy. Usadowiliśmy się w salonie czekając na nich. Chwilkę posiedzieliśmy oglądając jakieś głupoty w TV i zjawili się. Oczywiście powitaliśmy ich okrzykiem radości i wyściskaliśmy naszą poszkodowaną.

7 kom = next

11 komentarzy:

  1. kocham, kocham, kocham, kocham <33
    rozdział nie jest nudny!
    znajdę i zatłukę za tak niefortunne słowa! xd
    już nie mogę się doczekać jak będzie z Oliv i Hazzą *.*
    czekam na nn <33
    życzę weny ; *

    iwanttodieforonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. czy rozdział jest nudny? nie może akcja nie jest zbyt emocjonująca ale rozdział świetny
    czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  3. No czekam na dalszy ciąg akcji... <3 / Ania. ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej, hej! :)
    Rozdział jest wspaniały. Nadrobiłam rozdziały, których nie miałam czasu przeczytać no i pochwalę się, jestem na bieżąco.:D
    Hmm....szczerze mówiąc nie dziwię się Louisowi. Miał prawo się wkurzyć.xd No bo jak ja bym się czuła, gdybym dowiedziała sie, że moja przyjaciółka spała z moim chłopakiem i spędziła z nim cały dzień? No radzę im się na oczy nie pokazywać, a ten świetny związek bym zakończyła.xd a więc niech się cieszy, że ma takiego chłopaka jak Tommo! :D
    Mam nadzieję, że on jej wybaczy, a ona wszystko sobie z nim wyjaśni;) Rozumiem, że ma mętlik w głowie. A która dziewczyna by nie miała? :O
    Ale ja na jej miejscu wybrałabym Lou. Jeśli go kocha...powinniśmy się kierować sercem, a nie 'pociąganiem'. Mam nadzieję, że wiesz co mam na myśli;)
    Ogolnie rozdział jest tak zajebisty, że awwww<3
    Już nie mogę się doczekać nn! ^^

    Całuski! xx

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozjebujesz system bejbe :* .......... Kiedy next ??

    OdpowiedzUsuń
  6. Moim zdaniej rozdzial jest fajny, moze za duzo sie w nim nie dzieje, ale pewnie w nastepnym bedzie ciekawiej :)

    Ps. Chcialam cie zaprosic na mojebo drugiego bloga u-and-me-4ever.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Super!! Pisz kolejny! rozdział nie jest wcale nudny :)

    OdpowiedzUsuń
  8. normalnie cuuudo rozumiesz? *.*
    ciekawe czy Hazza i Oliv bd razem .. ;>
    czekam na nn <3 weny xx


    zapraszam: onlyyouharrystyles.blogspot.com c;

    OdpowiedzUsuń
  9. hejka,
    chyba nie muszę pisać że rozdział jest cudny, bo już się naczytałaś :D
    Czekam na nn
    pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję:*