piątek, 29 marca 2013

Rozdział 30 - Don't Wake Me Up

*Victoria*
To już moja ostatnia noc tutaj. Cieszę się jak głupia. Wszyscy już pojechali oczywiście oprócz blondynka który domagał się nagrody pocieszenia.
- Oj no weź, nagroda pocieszenia mi się należy - błagał robiąc słodkie oczka
- Nie mówiliśmy o nagrodzie pocieszenia – przekomarzałam się z nim
- Ale ja cię cały dzień rozweselałem i Ugh! To nie fair! 
- Oj chodź tu do mnie ty mój gimnastyku - pociągnęłam go za czarną koszulkę którą miał na sobie, do tego dopasował beżowe spodnie z obniżonym krokiem i czarne vansy. Po moich słowach blondynek momentalnie wyszczerzył się i nachylił się nade mną, składając na moich ustach delikatny pocałunek
- No to teraz mogę spokojnie wracać do domu – powiedział zadowolony
- Oj idź już.. – wyganiałam go
- Oh to ty mnie wyganiasz – powiedział oburzony – pewnie tylko czekasz aż wyjdę i przyjdzie do ciebie jakiś kochaś.. – szczerze mówiąc był bardzo dobrym aktorem
- No jasne.. zaraz przez okno przebije się tęcza, a na niej mój kochaś galopujący na jednorożcu – powiedziałam z sarkazmem – Czy ty czasami myślisz? – pokazałam palcem na czoło
- No zdarza mi się, ale nie za często, wiadomo nie chcę żeby mi się procesor przegrzał – palną, a moja ręka miała bliski kontakt z czołem
- Idź już, a nie głupa palisz – pogoniłam go
- Dobra, dobra – powiedział i wyszedł z sali w podskokach
Chwilkę posiedziałam jeszcze popatrzyłam różne portale i zasnęłam.

*Harry*
Jeśli to sen to nie chcę się obudzić. To takie wspaniałe że aż nierealne. Właśnie całowałem się w deszczu z dziewczyną moich marzeń, czy może być jeszcze lepiej. No mogłoby być gdyby była moja. Ale niestety tylko dzisiaj mam ją na wyłączność i to wszystko kończy się za jakieś 2h. Szkoda. Przynajmniej cieszę się że wykorzystałem ten dzień na 100%. No zostały mi jeszcze 2 godziny więc chyba wrócimy do domu, a tam już coś się wymyśli.
- Przepraszam… - powiedzieliśmy jednocześnie
- Obiecasz że zostanie to między nami? – zapytała mnie skrycie się uśmiechając
- Oczywiście, dla ciebie wszystko – powiedziałem przytulając jej zmarznięte i przemoczone ciało – wracamy? – zapytałem patrząc na nią z góry, gdyż była o jakieś 10 cm niższa
- Tak – gdy to mówiła słodko skakały jej zęby
- Szybko pakuj się do samochodu bo inaczej wyczuwam chorobę – zaśmiałem się, przyznam że mi też było zimno, ale to wszystko co się stało ogrzewało mnie od środka
- Dobrze tatusiu – zaśmiała się idąc w stronę samochodu
- Ale ja nie chcę być twoim tatą.. – wymknęły mi się te słowa
- A kim? – zapytała unosząc brwi
- Może kiedyś się dowiesz - tak chciałbym jej powiedzieć, ale nie chcę niszczyć naszej przyjaźni. Dlaczego to musi być takie trudne, czego nie mogłem zakochać się w kimś wolnym, co się ze mną dzieje, nigdy nie miałem tak. Ta dziewczyna jest wyjątkowa.
- Choć bo ty też się rozchorujesz i razem będziemy leżeć w łóżku i kichać – zaśmiała się siedząc już w samochodzie
- Z tobą mogę i chorować – powiedziałem wsiadając do pojazdu
- Oj wiesz jak ja cię kocham! – powiedziała strzelając zębami
- Ja ciebie też – powiedziałem, tylko szkoda że ona mnie jako przyjaciela
Jechaliśmy do domu i podczas drogi Oliv zasnęła. Wyglądała tak słodko że nie można było jej nie zrobić zdjęcia więc zatrzymałem na chwilkę samochód i wciągnąłem telefon robiąc zdjęcie.
Od razu wstawiłem na tt, bo przecież jak można przegapić taką okazję. Podpisałem zdjęcie tak:
Oh jak ty słodko śpisz!<3 Dziękuję za najlepszy dzień w życiu, mam nadzieję że nie będziemy go odchorowywać
Zaśmiałem się pod nosem i znów ruszyłem w drogę. W jakieś 30 min byliśmy już pod naszymi domami. Zaparkowałem samochód i wyciągnąłem z niego Oliv. Powoli niosłem ją W stronę drzwi które jakimś cudem udało mi się otworzyć kluczami. Pchnąłem je nogą i ostrożnie przeniosłem dziewczynę przez próg. Ponownie użyłem nogi do zamknięcia drzwi. Spokojnym krokiem udałem się po schodach na górę do pokoju mojej śpiącej królewny. Delikatnie położyłem ją na łóżku i ściągnąłem z niej mokre rzeczy zostawiając na niej bieliznę. Już chciałem wychodzić gdy złapała mnie za rękę.
- Proszę zostań. – powiedziała ospale
- Dobrze – zakomunikowałem szeptem
Ściągnąłem z siebie mokre rzeczy pozostając w bokserkach i wsunąłem się pod kołdrę. Momentalnie dziewczyna przytuliła się do mnie spokojnie oddychając. Chwilkę się jej przyglądałem i ukojony tym widokiem zasnąłem.

Obudziłem się koło 9. Oliv nadal spała. Pocałowałem ją w czoło i zszedłem na dół w zamyśle przygotowania śniadania. Ospałym krokiem znalazłem się w kuchni. Pogrzebałem w lodówce i znalazłem składniki na naleśniki. Nie czekając długo zabrałem się do smażenia. Już po chwili obok mnie widniała pokaźna sterta pysznych naleśników. Zacząłem dekorować je czekoladą, owocami i bitą śmietaną, gdy usłyszałem dzwonek do drzwi. Nie chciałem żeby Oliv się obudziła więc szybko podążyłem do drzwi, nie zwracając uwagi że jestem tylko w majtkach. Za po drugiej stronie ktoś był bardzo zdesperowany ponieważ nie dawał za wygraną. Po pokonaniu prawie całego domu byłem już przy drzwiach. Zdecydowanym ruchem otworzyłem je. Za drzwiami stał nieźle wkurwiony Tommy. To się zaczyna robić ciekawie, pomyślałem.
- Cześć – przywitałem się ze sztucznym uśmiechem
- Siema – popatrzył się na mnie dziwnie – co ty tu robisz? – zmierzył mnie wzrokiem
- Nie widać stoję – robiłem z niego głupka
- Ale ja się pytam co ty tu robisz z rana, prawie goły? – chłopak zaczynał się denerwować, a ja na luzie prowadziłem rozmowę
- Więc obudziłem się zszedłem na dół, zrobiłem śniadanie i poszedłem otworzyć drzwi za którymi stałeś ty.. chyba wszystko – nabijałem się z niego nic nie robiąc
- A dlaczego tu spałeś i gdzie jest Olivia i dlaczego nie odbiera żadnych telefonów od wczorajszego ranku? – zapytał zirytowany
- Hm.. spałem tu bo Oliv mnie prosiła i teraz jeszcze śpi, a czego nie odbierała telefonu.. bo spędziła cały wczorajszy dzień ze mną – powiedziałem uśmiechając się triumfalnie
- Aha… wpuścisz mnie?.. co ja się pytam, nie masz wyboru – zaśmiał się, no myślałem że teraz mu normalnie z miejsca zasadzę w ryj.
- Czuj się jak u siebie… - pokazywałem mu kulturę czyli to czego nie nauczyli go w domu
Wszedł pewnie do domu siadając w kuchni. Ja natomiast dokończyłem swoją pracę. Po chwili słychać było kroki na schodach. Uśmiechnął się tryumfalnie dając mi do zrozumienia że jest jego. Chętnie bym mu teraz powiedział jaka jest prawda, ale nie chcę stracić zaufania Oliv.
- Harry wiesz że cię kocham! – krzyknęła dziewczyna na cały dom, a ja wtedy patrząc na Tommy'ego mało nie wybuchłem śmiechem, jego twarz była praktycznie purpurowa
– Dziękuję ci za najwspanialszy dzień w życiu – powiedziała wchodząc do kuchni
Weszła do pomieszczenia i już chciała rzucić się na mnie i uściskać lecz zobaczyła intruza i nieco się speszyła
- O to tak tu się dzieje… - powiedział Tommy – więc go kochasz… - mówił z sarkazmem – a co się tego najwspanialszego dnia w życiu zdarzyło..? – zrobił się strasznie chamski
- No bo go kocham… - powiedziała dziewczyna na co ja myślałem że mi oczy wypadną – jak brata – moje szczęście nie trwało długo – a to co działo się tego dnia zostaje tylko i wyłącznie między nami – powiedziała słodko się śmiejąc się z zaistniałej sytuacji
- Aha, czyli wolisz spędzać czas z nim niż ze mną? – zapytał
- Nie będziesz mi mówił z kim mogę spędzać czas a z kim nie – nadal była rozbawiona tą sytuacją, choć nerwowo stukała palcami o blat
- To ja może pójdę na górę się ubrać i wziąć prysznic – wycofałem się z placu boju
Udałem się spokojnie schodami na górę nie chcąc się mieszać w ich sprawy, choć po części to były i moje sprawy bo to przeze mnie jest taka sytuacja. Choć serce mówiło mi żebym nie opuszczał Oliv za to rozum jednak kazał oddalić się stamtąd.

7 kom = next

7 komentarzy:

  1. Zapraszam cię na ósmy rozdział na moim blogu:http://true-hapiness.blogspot.com/ ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny masz talent pisz szybko nastepny :D
    zapraszam do mnie
    ps. prosze skasuj ten kod przy opublikowywaniu komentarzy

    OdpowiedzUsuń
  3. Znalazłam twojego bloga przez przypadek ale zakochałam się <3 świetnie piszesz, szkoda tylko, że masz tak mało czytająch :) mam nadzieje, ze Olivia bedzie z Harrym w koncu xd powiem szczerze, ze ten caly Tommy przestał mi sie podobać, a cały dzień Hazza-Olivia był mega *___* mrrr ;*
    Szczególnie ten buziak w deszczu, normalnie bomba ; D
    Czekam na ciąg dalszy z niecierpliwością, powiadomisz?

    Ps. your-4ever.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. JEJKU, JEJKU ♥
    Oliwcia, po proszę nexta szybciutko! :3
    http://little-things-onedi.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. jejku, jejku, jejku *.*
    można zakochać się w opowiadaniu ;> ?
    bo mnie chyba się udało :DD
    jejku, no jejku :D niech Oliv będzie z Hazzą ;cc
    ten Tommy mnie denerwuje xd
    życzę weny kochana <3
    całuję, Nancy ; *

    iwanttodieforonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Hazza i Oliv kurcze niech beda razem <3
    Cudnie by było :D
    Rozdział genialny czekam na nn <3 !


    Zapraszam: onlyyouharrystyles.blogspot.com c;

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję:*