-Kochanie, wstawaj już jesteśmy –
budził mnie słodkim głosikiem Niall
- Już, tak szybko? – zaspana rozejrzałam
się dookoła siebie
- Tak, już jesteśmy w LA –
uśmiechnął się i pocałował mnie w czoło wstając
Jako ostatni wyszliśmy z
prywatnego samolotu chłopaków. Słońce zachodziło właśnie za horyzont. Ciepły
powiew otulił moją twarz, a ostatnie promienie ogrzały ją.
Nim się obejrzałam byliśmy już w
specjalnie wynajętej na ten przyjazd willi. Wielki nowoczesny dom stał przed
nami w całej swojej okazałości. Liam przeszukał swój plecak i wyciągnął z niego
klucze.
Gdy każdy z nas zapoznał się z
wnętrzem mieszkania, zebraliśmy się w salonie na omówienie szczegółów wyjazdu i
planu na najbliższe 2 tygodnie.
- Teraz mamy praktycznie 2 dni
wolnego, potem zaczynają się próby do VMA. – oznajmił Liam
- Okay to wszystko? – dopytał Lou
przyszykowany już do wyjścia z El
- Tak na dzisiaj tak, a i za
bardzo nie szalejcie, nie chcemy powtórki z tamtego roku – upomniał nas Zayn
- Wow, Bad boy z Bradford spoważniał
– zażartował Niall
- Wow, Niall Horan porzucił swoje
jedzenie dla dziewczyny! – odgryzł się Zayn
- Dobra chłopaki koniec tego
dobrego czas ruszać w miasto – krzyknęła podekscytowana Oliv
- Widziałaś gdzieś moje czerwone
vansy? – krzyknął do mnie Niall pod czas gdy ja byłam w łazience
- Sprawdź w tej mniejszej walizce
tam są nasze buty – odpowiedziałam również krzykiem
- Okay – odpowiedział
*Oliv*
- Harry rusz tą dupę bo do jutra
nie wyjdziemy! – pośpieszałam chłopaka
- Myślisz że to co zachwyca cię
każdego dnia samo się robi? – wychylił głowę z łazienki
- Skąd wiesz że mnie to zachwyca? –
uniosłam brwi pewna siebie
- Coś mówiłaś? – powtórzył
wcześniejszy ruch
- Nic tylko ruszaj ta dupę bo idę
bez ciebie – ruszyłam w stronę drzwi od pokoju i tym oto czynem wyciągnęłam loczka
z łazienki
- Ej no nigdzie beze mnie nie
idziesz – oburzył się
- Jakoś musiałam cie stamtąd wyciągnąć
– pociągnęłam go za rękę w stronę schodów a następnie wyjścia
Impreza trwała w najlepsze. Liam z
Zaynem zachowywali się spokojnie gdyż byli bez dziewczyn i nie chcieli
kłopotów. Lou natomiast był ich zupełnym przeciwieństwem, widać że miał już
dość więc El zamówiła dla nich taksówkę. W clubie zostałam tylko ja z Hazzą i
Vic z Niallem. Postanowiłam poszukać przyjaciółki z jej chłopakiem i wrócić do
domu.
Dziękując taksówkarzowi i dając mu
pieniądze, pociągnęłam za rękę zataczającego się loczka. Dziękowałam Bogu że
dzisiaj zachowałam prawie abstynencję. W moje ślady poszła Vic tyle że Niall
był łatwiejszy w obsłudze. Mówiła do niego spokojnie a on wykonywał każde jej
polecenie. Ja miałam gorzej ponieważ mój napaleniec zaczął gadać o tym jak to
ja go pociągam że aż czasami się powstrzymać nie może.
Ranny kac. Coś co każdy kocha po
dobrej imprezie. Mnie nie dopadło to cudo, ale za to leżącego obok mnie
osobnika, zdecydowanie. Wiedząc co będzie potrzebne udałam się do kuchni po
tabletki i wodę. Napotykając Eleanor z tym samym zestawem. Uśmiechnęła się do
mnie serdecznie i popędziła do pokoju.
Leżałam sobie spokojnie
sprawdzając pocztę i tego typu sprawy. Po skończeniu tej czynności odstawiłam
laptopa na stolik i wróciłam na łóżko kładąc się na boku tyłem do drzwi. Gdy morzył
mnie sen i poczułam uginający się materac oraz opatulające mnie w tali ręce.
Nie zważając na to znów przymknęłam powieki. Tym razem z jakże błogiego stanu
wyrwały mnie mokre pocałunki na mojej szyi. Nadal udawałam nie wzruszoną. Teraz
przeniósł się na moje nagie ramię, obdarowując przy tym całą długość mojej ręki
muśnięciami.
- Uspokój się chłopie i daj mi
spać – zachichotałam
- Nie – całus – będziesz – całus –
miała – całus – czas na spanie –całus
- Harry… - powiedziałam błagalnym
głosem
- Tak mam na imię – uśmiechnął się
szyderczo i cmoknął mnie szybko w usta
*Vic*
- Dzwoni ci telefon – upomniał mnie
mój chłopak
- Podaj go – powiedziałam leżąc na
łóżku
- O patrzcie jak się rozleniwiła –
zaszydził
- Niall.. – popatrzyłam na
niego słodkimi oczami
- Kurde, nie patrz tak na mnie
masz ten telefon. Czego ja ci ulegam, muszę być bardziej stanowczy – powiedział
naburmuszony
- Oj nie jęcz tylko się ucisz bo nie
będę słyszeć czego ode mnie mama chce. – zaśmiałam się z satysfakcją
- Hello – powiedziałam do
słuchawki
- Hi honey. – powitała się ze mną
mama
- Co jest? – zapytałam
- Jesteś potrzebna – powiedziała tyle
- Co się stało?! – spytałam,
prawie krzycząc
- Babcia jest w szpitalu –
powiedziała smutno
- Jak to? Co się stało? Gdzie? Już
wsiadam w najbliższy samolot i jestem – mówiłam szybko i pakowałam rozpakowane
dzień wcześniej rzeczy
- Dobrze czekamy – pożegnała się i
rozłączyła
- Co się stało? – zapytał Niall
zdziwiony moim zachowaniem
- Moja babcia jest w szpitalu –
powiedziałam nie odrywając się od pakowania swoich rzeczy
- To dlaczego się pakujesz? –
zapytał zdziwiony a mi w tym momencie opadła szczęka
- Ty chyba sobie ze mnie jaja
robisz.. – na chwilę oderwałam się od wykonywanej czynności i zwróciłam do
blondyna
- Nie zupełnie poważnie pytam, po
co się pakujesz, nie jest z nią na pewno na tyle źle żebyś musiała tam jechać,
po za tym dopiero przyjechałaś i mieliśmy spędzić trochę czasu razem –
tłumaczył mi wszystko, a ja nie dowierzałam jego słowom
- ‘Nie jest z nią na pewno na tyle
źle’?! Skąd wiesz jaki jest jej stan? Jeśli właśnie umiera to co ja mam sobie
nie jechać do niej bo mój chłopak chce sobie spędzić trochę czasu ze mną?! –
zapytałam niedowierzając
- Z pewnością czuje się dobrze i
jej stan jest stabilny, tylko chcą cię ściągać niepotrzebnie, nie ma co sobie
głowy zawracać – machnął ręką
- Wiesz co? Nie myślałam że jesteś
taki samolubny, ‘nie ma co sobie głowy zawracać’ Może ja nie będę sobie głowy
zawracała tobą i tyle. To koniec! – spakowałam ostatnie rzeczy i wyszłam z
pokoju zostawiając blondyna w osłupieniu, na korytarzu napotkałam wychylone
głowy wszystkich lokatorów skierowane na mnie
- Czekaj jadę z tobą – krzyknęłam rozczochrana
Oliv, dobra nie chce wiedzieć co się działo
- Nie chcę pobyć sama, zostań –
zatrzymałam ją
- Ale… - zaczęła
- Nie naprawdę nie trzeba –
powstrzymałam ją od dokończenia i jak najszybciej wyszłam z willi i skierowałam
się taksówką na lotnisko
- Poproszę najbliższy lot do
Londynu. – powiedziałam wycierając mokre policzki
- Za 2h jest jedno miejsce –
powiedziała miła pani
- Poproszę – dałam wszystkie potrzebne
dokumenty i już z biletem skierowałam się do odprawy
Lot minął spokojnie. Prosto z
lotniska skierowałam się do szpitala którego nazwę podała mi mama.
*Harry*

tym samym miejscu nic się nie rusza jedynie mruga i oddycha.
- Niall, co się stało? – tym razem
próbowała El, ale jak u innych nie podziałało. Spojrzeliśmy na jego policzek po
którym spłynęła jedna, samotna łza. Jednak to niczego nie zmieniło, nadal tępo
patrzył w drzwi przez które wyszła Vic.
Po kolejnych 15 min potrząsania
blondynem udało nam się do obudzić lecz gdy się ogarną tylko rzucił się na
łóżko i od 3 godzin leży twarzą pościeli łkając cicho i co chwilę wyganiając
każdego kto wejdzie. Jeszcze nigdy tak się nie zachowywał. Zawsze chował w
sobie uczucia. Naprawdę musi cierpieć, a naszym zadaniem jako jego przyjaciół
jest ogarnięcie i przywrócenie go do normalności. Właśnie dlatego zabieramy go
wieczorem do clubu. Musi to odreagować doskonale to wiem, będzie mu lepiej, a
potem wymyślimy jak przywrócić najsłodszą parę pod słońcem 15 kom = next
Hej ;) No właśnie! Dawno ne pisałaś :P rozdział super tylko akcja sie szybko toczy.. Ale nie ważne ;) czekam na nexta i zapraszam do mnie ;)
OdpowiedzUsuńspotkanie-po-koncercie-1d.blogspot.com
operacja-1d.blogspot.com
Alex XOX
Świetne jest :) mam nadzieje że Niall będzie dalej z Vic xx i nie kończ pisania! Tworz dalej tą historie bo jest genialna xx
OdpowiedzUsuńGenialneeeeeee ;3
OdpowiedzUsuńmi sie podoba i pisz dalej
OdpowiedzUsuńMiley-and-one-direction.blogspot.com zapraszam a co do bloga to super!
OdpowiedzUsuńhttp://sheistakenbutstillhere.blogspot.com/ nowy
OdpowiedzUsuńPisz, masz świetnego bloga. mam nadzieję, ze z babcią Vic to nic poważnego, a ona sama pogodzi się z Niallem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Emilka
Hej ! :D przeczytałam dzisiaj wszystko rozdziały i jestem pod wrażeniem :) piszesz hmmm...jakby to ująć...zajebiście !!! :D czekam na nexta ;* Pozdrawiam zez <3
OdpowiedzUsuńCZY DANGER ODZYSKA KAYLE http://sheistakenbutstillhere.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPisz! Codziennie wchodze i czekam na nowe rozdziały,a czasami nawet po 2 razy dziennie. Prosze, pisz nastepna czesc bo nie wyrobie :D
OdpowiedzUsuńKayla jest wolna, czy Danger sie zmieni http://sheistakenbutstillhere.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńmasz.pisać.dalej.i.koniec.
OdpowiedzUsuńcudooooowne piszesz opowiadania, serio<3
uwielbiam je bardzo i masz nie kończyć, proszę:c
+ http://diana-let-me-be-the-one.blogspot.com
DANGER I KAYLA NA JEDNEJ MISJI http://sheistakenbutstillhere.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńMegaaaa <3 next
OdpowiedzUsuńhttp://sheistakenbutstillhere.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńzegnajcie wakacje, to nowy początek dla dangera i kayli http://sheistakenbutstillhere.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńKayla zaczyna szkołę http://sheistakenbutstillhere.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńCzy uda im się przetrwać http://sheistakenbutstillhere.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńhttp://sheistakenbutstillhere.blogspot.com/ nowy
OdpowiedzUsuńmoże ci właśnie zależy http://sheistakenbutstillhere.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńWEŹ WDECH http://sheistakenbutstillhere.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńMASZ BYĆ SILNA http://sheistakenbutstillhere.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJESTEM TYLKO CZŁOWIEKIEM http://sheistakenbutstillhere.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńKAYLA MUSZĘ CI COŚ powiedzieć.... http://sheistakenbutstillhere.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń