niedziela, 10 marca 2013

Rozdział 25 - Jealous



- Hm.. kusząca propozycja – przygryzłam wargę i poruszałam brwiami
- To jak? – niecierpliwił się chłopak
- No mogę się zgodzić – droczyłam się z nim
- Dobra koniec zabawy mówię na serio – upomniał mnie
- No oczywiście że się zgadzam – uśmiechnęłam się szczerze
- Serio?! – wydukał na co ja pokiwałam głową
Chłopak przysunął się do mnie i złączył nas w namiętnym pocałunku. Muszę powiedzieć że całował wspaniale.
Odrywając się uśmiech pojawił się na naszych twarzach. 
- To co teraz robimy? – uśmiechnął się Tommy
- No nie wiem możemy się gdzieś przejść – zaproponowałam
- Ok – zgodził się złączyliśmy ręce w uścisku i ruszyliśmy uśmiechnięci w uścisku ciesząc się sobą
Z Hyde Parku wolnym krokiem udaliśmy się do MSC. Siedzieliśmy przy stoliku popijając nasze Shake i co chwilę się uśmiechając. Tą magiczną chwilę przerwał mi dzwoniący telefon. Spojrzałam na ekran. Wyświetliło się zdjęcie Lou.  Zastanawiałam się co mogło takiego się stać. Bez dalszego myślenia odebrałam.
- Halo?
- No Oliv nareszcie! – wykrzyczał do słuchawki
- Mógłbyś mówić troszkę ciszej? – zaproponowałam
- Nie czas teraz na takie bzdety gdy tu poważne rzeczy się dzieją – mówił wyraźnie zdenerwowany
- Co takiego się stało? – od razu zastanawiałam się nad wszystkimi możliwościami
- No bo Harry… - zaciął się a mi serce stanęło
- Co mu jest!! Mów szybko! – poganiałam go
- No bo on miał wypadek.. – powiedział z wyraźnym smutkiem w głosie
- Boże… Jak to się stało? – zaczynałam się już zbierać
- …
- Dobra nie tłumacz już idę do was – przyśpieszyłam rozmowę
- Pa
Odłożyłam telefon do torebki i powiadomiłam chłopaka o tym że muszę już iść. Nie miał mi tego za złe i zrozumiał. Szybko wezwałam jakąś taxówki i zaraz byłam pod domem chłopców. Ze straszną niepewnością weszłam do środka.
- Gdzie on jest? W którym szpitalu..? – mówiłam energicznie idąc do salonu w którym siedzieli wszyscy, nawet nasz poszkodowany tylko że on leżał
- Co to ma być? – wpadłam jak huragan do pokoju
- No dobra wygrałeś – wszyscy dawali kasę dla Harrego
- O co tu kurwa chodzi?! – zapytałam zdezoriętowana
- O nic – odpowiedzieli niepewnie wszyscy
- To ty dzwonisz do mnie że ten miał jakiś wypadek, ja jak durna zrywam się z ra… - zacięłam się – spotkania bo wy się o coś założyliście?! – spytałam nieźle wkurzona
- No coś w ten deseń – powiedział cicho Zayn bojąc się mojej reakcji
- Boże, daj mi siłę do nich – mówiła z rękami skierowanymi do góry – a tak w ogóle to o co wy się założyliście, skoro i tak jestem w to zamieszana – chciałam wyciągnąć z nich informacje
- No o to jak szybko będziesz u nas gdy się dowiesz – wytłumaczył trochę przestraszony Liam
- I kto na ile stawiał – zapytałam
- No tak patrząc na to że na pewno blisko nie byłaś to ja powiedziałem że jakieś 20 min powinno ci starczyć, Zayn obstawiał że możesz nas rozszyfrować więc powiedział że 30 min, za to Niall postanowił zaryzykować i powiedział 10 min, ale pewny siebie Harry obstawił tylko 5min i to właśnie on wygrał – wytłumaczył mi całą sytuacje Lou.
- Ale po co wy się zakładaliście? – dalej nie rozumiałam sensu tego zakładu
- No bo nam się nudziło i Harry był… - nie dokończył Zayn bo dostał od Harry'ego w żebra
- Aha.. – powiedziałam zdezorientowana, byłam ciekawa o co chodziło z Harrym, ale cóż jak widać się nie dowiem – To skoro mnie wyciągnęliście to co robimy? – zapytałam siadając na kanapie między Lou, a loczkiem
- No nie wiemy i właśnie dlatego wyciągnęliśmy cię jak ty to powiedziałaś ze spotkania – tłumaczył Zayn
- To teraz będę z wami tutaj siedzieć i się nudzić, zamiast siedzieć z moim chło… kolegą – poprawiłam się od razu ale to nic nie dało
- Że z kim przepraszam? – zapytał zdziwiony Lou
- Z kolegą… - odpowiedziałam jakby nigdy nic
- My słyszeliśmy coś innego – czułam się jak na przesłuchaniu
- Nie przecież powiedziałam kolegą… - wmawiałam im
- Ty mi tu oczu nie mydl tylko prawdę mów – wyciskał ze mnie informacje Lou
- Jezu, przecież powiedziałam kolega… po prostu się przejęzyczyłam – szukałam dobrego wytłumaczenia
- Jasne… - kiwał głową Zayn i po chwili rzucił się na mnie i zaczął mnie łaskotać – to jak powiesz prawdę czy nie? – zapytał przerywając tą czynność
- Ale przecież ja mówię prawdę... – próbowałam wybrnąć z sytuacji
- No to kolejna porcja – powiedział i znów zaczął
- Zayn… proszę! Przestań!! – mówiłam przerywając słowa śmiechem
- Hm.. zastanówmy się… NIE – dalej mnie łaskotał
- No dobra… powiem… tylko proszę przestań – podjęłam ryzyko
- No więc słuchamy… - nakłonił mnie do mówienia Liam
- No dobra… - bałam się ich reakcji, ale raz się żyje – więc…
- Więc… - powtórzył Zayn i reszta oprócz Harrego który był jakiś nieobecny i w ogóle nie zainteresowany
- więc… - postanowiłam wyrzucić to z siebie, choć nie wiem czego tak naprawdę się bałam – to mój chłopak… - przygryzłam wargę i spod grzywki spoglądałam na chłopaków, po ich twarzach nie można było niczego odgadnąć, po chwili Liam wkroczył do akcji
- No i po co było tyle krzyku? – zapytał
- Nie wiem… - zrozumiałam że nie było czego się bać
- No ale jak coś ci zrobi to wszyscy się z nim tak policzymy, że będzie chodnik oglądał z bliska – powiedział Zayn
- Dokładnie! – potwierdzili Lou, Niall i Liam
- Dziękuję chłopaki – powiedziałam i przytuliłam ich

*Harry*
Fajnie było wiedzieć że jej tak na mnie zależy i gdy się dowiedziała że coś mi się stało od razu wybiegła zostawiając wszystko. Nawet tego swojego chłoptasia. Szczerze powiedziawszy nie wiem dlaczego, ale już go nie lubię. Znając życie to on ją skrzywdzi. A ja nie chcę żeby była nieszczęśliwa. Możliwe że ona jest najważniejszą osobą w moim życiu. Kocham ją jak siostrę i nie mógłbym znieść jej cierpienia. Gdy ją widzę od razu chce mi się śmiać, choć nie wiadomo jak jest źle. Ma w sobie coś takiego co mnie niesamowicie przyciąga. Uwielbiam spędzać czas. Tak cudownie się uśmiecha i te dołeczki. Boże Harry stop! Ty nie możesz się zakochać w swojej najlepszej przyjaciółce która ze resztą ma chłopaka. Ale z drugiej strony, znamy się jak nikt inny i oboje się lubimy, a nawet kochamy więc to mogłoby wyjść… Nie stop. Koniec myślenia o niej! Ale przecież ja nie potrafię.. Muszę znaleźć sobie dziewczynę, ale wrócić do tej pojebanej Taylor, przynajmniej będę wiedzieć że się w niej nie zakocham, ani ona we mnie. Przestanę już tak się sobą zadręczać bo zauważą i wrócę do ‘interesującej’ rozmowy na temat tego pięknego Tommy’ego. Zaraz, zaraz, Tommy… on tak mi się zdaje był na imprezie. Tak na pewno to on. To się dziewczyna wkopała. Przecież on miał jakieś problemy z policją jak pamiętam, ale nie wiem czego dotyczyły. Będę musiał na niego uważać, bo jak coś się stanie Oliv to sobie tego nie wybaczę. Tą informację zatrzymam dla siebie, bo wiem że jakbym jej coś takiego teraz powiedział to by mi nie uwierzyła.

4 komentarze = next 

4 komentarze:

  1. Super rozdział *.*
    Kurde po co ona się z nim wiązała ..niech będzie z Harry'm ! ;D
    Harry jaki był pewny siebie, że obstawił tylko 5min. xD
    Czekam nn ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. Bosko!!!!OLA:P

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję:*