U Vic spędzaliśmy bardzo dużo czasu, a w szczególności
blondynek. Był u niej jakieś 24h na dobę. Dzisiaj chyba pierwszy raz od
jakiegoś czasu spał w domu. Oczywiście telefon miał w ręku i tylko czekał jeśli
ktoś zadzwoni. Co dzień chodził do niej z gitarą i śpiewał piosenki. Dziewczyna
jeszcze się nie obudziła. W ten czas mieszkałam u chłopców żeby nie być sama w
domu. Mama Vic o niczym na razie nie wie bo nie ma jej tu. Wyjechała na 3
tygodnie o Australii, wraz z siostrą Vic. Nie chcieliśmy jej martwić i ściągać
więc nic nie mówiliśmy. Moja siostra dostała jakieś super zlecenie w Nowym Yorku i
wraz z dziećmi wyjechała. Mi pozostało pilnować jej domu. Dzisiaj lekarz
mówił, że nasza pacjentka powinna się wybudzić. Z samego rana po zjedzeniu
szybkiego śniadania pojechaliśmy do szpitala. Oczywiście inaczej się nie dało
bo blondynek jak tylko się obudził miał jeden kierunek – szpital. Po 10 min
byliśmy już pod budynkiem. Niall z prędkością światła wbiegł do szpitala. Już
przyzwyczailiśmy się do jego zachowania. Strasznie się o nią martwił i się nie
dziwie ponieważ nawet dobrze nie zdążyli się zżyć a już muszą przechodzić
takie próby. Widać że on ją bardzo kocha
i się o nią troszczy. Szkoda że ona tego nie widzi. Wchodziliśmy już na główny
korytarz w szpitalu i słychać było okrzyki radości naszego blondynka. Wybiegł z
sali i skakał ze szczęścia. Oznaczało to tylko jedno.
Chłopcy próbowali ogarnąć go, ale na marne. Szybkim tempem
udaliśmy się do sali Vic. Dziewczyna miała już otwarte oczy lecz strasznie
dziwną minę. Rozglądała się wszędzie i bacznie oglądała każdą przechodzącą
osobę. Podeszłam do łóżka i zaczęłam ją przytulać lecz ona mnie odepchnęła.
- Sorry co ty robisz? – zapytała dziwnym tonem
- No po tylu dniach nareszcie wróciłaś do żywych. Nawet nie
wiesz jak się o ciebie martwiliśmy. – powiedziałam z entuzjazmem
- Sorry, ale ja was nie pamiętam… - uśmiechnęła się smutno
- Ale jak to nas nie pamiętasz – zapytałam lekko zdziwiona
- Przepraszam ale ja nic nie pamiętam… - powiedziała zrezygnowana
- Spoko przecież to nie twoja wina… - pocieszyłam dziewczynę
i mimowolnie poczułam gorące słone kropelki na mojej twarzy
Posiedzieliśmy jeszcze u niej jakieś 5 min bo lekarz musiał
ją pobadać i zdiagnozować co jej jest. Najważniejsze trzeba było się dowiedzieć
czy ta amnezja jest chwilowa. Siedzieliśmy na korytarzu czekając na opinię
chłopaka. Każdy był trochę przybity, ale najdziwniej zachowywał się Niall. Patrzył
się tępo w ścianę naprzeciw i nie okazywał żadnych uczuć jedyne co świadczyło o
tym że jest wśród żywych to jego trzęsące się ręce. Chłopak musiał być nieźle
załamany. W końcu nie pamiętać wszystkiego co się w życiu wydarzyło musi być
masakrą. Z sali właśnie wyszedł lekarz i zaprowadził Nialla do swojego
gabinetu, gdyż to właśnie on był jakby jedyną osobą z rodziny. Z niecierpliwością
czekaliśmy na jakąś informacje. Po chwili na korytarzu pojawił się blondynek.
Po jego minie nie można było odczytać czy jest dobrze czy wręcz przeciwnie. Usiadł
na krześle i schował głowę w ręce.
- Jak co powiedział? – dopytywał się Harry
- No po części jest dobrze, a po części beznadziejnie… -
zaciął się
- To znaczy?... – wszyscy próbowaliśmy wyciągnąć od niego
informacje
- No bo jeśli w ciągu tygodnia nie przypomni sobie to może
tego już nigdy nie zrobić… - znów wrócił do poprzedniej pozycji
- Przecież trzeba
wierzyć… codziennie będziemy jej przypominać po trochę zobaczysz wszystko
będzie dobrze… - próbowałam pocieszyć chłopaka choć w całości w to nie
wierzyłam
- A możemy do niej wejść? – zapytała El
- Tak..
Weszliśmy do sali naszej przyjaciółki. Ona spoglądała na
wszystko niepewnie.
- Hej… - powiedzieliśmy razem
- Hej, przepraszam was…, naprawdę chciałabym sobie
przypomnieć, ale nie potrafię – spuściła głowę
- Ej nie przejmuj się pomożemy ci – mówił jak zwykle optymistycznie
Lou
- A chociaż może coś pamiętasz… - miałam krytą nadzieję że
odpowie tak
- Zaraz, jak byłam w śpiączce, głównie słyszałam jakiegoś
chłopaka… jak mi śpiewał, grał na gitarze i prosił, abym wróciła do was… zaraz
jak on miał na imię… - oczy wszystkich się zabłysły i spojrzeliśmy na Nialla.
Czyli jego codzienne przychodzenie i granie jej na gitarze i opowiadanie w
czymś pomogło. Dziewczyna w każdy możliwy sposób sobie przypominała.
- Zaraz mam na końcu języka… - drapała się nerwowo po głowie
– N… - była coraz bliżej, a my coraz bardziej uśmiechnięci – Już wiem! – krzyknęła
uradowana Vic – On nazywał się Niall – uśmiechnęła się na co my wszyscy
mieliśmy większe nadzieje na dobry koniec, Niall nie mógł opanować radości
– Któryś z was to Niall? – zwróciła się do chłopaków
*Vic*
To dziwne uczucie. Nie pamiętać nic ze swojego życia. Pamiętam
jedynie tego chłopaka który codziennie przesiadywał przy mnie. Choć zdarza się
to w tylko w filmach, to ja naprawdę słyszałam wszystko. Okazało się że ten
chłopak to prawda. Byłam ciekawa który to. Miałam cichą nadzieję że to ten
blondynek jest moim chłopakiem. Nie wiem czemu, ale to właśnie na niego zwróciłam
największą uwagę.
- Któryś z was to Niall? – zapytałam stojących nade mną chłopaków
- Tak to ja… - powiedział nieśmiało uśmiechnięty blondynek
Więc miałam rację. To jest mój chłopak. Siedział przy mnie
dzień w dzień. Słyszałam jak chcieli go zabrać do domu, ale upierał się zostać.
- Wiedziałam… - szepnęłam, ale na tyle głośno by usłyszeli
- Co? – zwrócił się do mnie chłopak z prostą zarzuconą na
bok grzywką
- Nic… - udałam że nic nie mówiłam
- Zostawmy ich samych na chwilkę… - powiedziała dziewczyna w
ciemnych włosach, jak się domyślałam była moją przyjaciółką bo z rana strasznie
się ucieszyła i zaczęła mnie przytulać
Zostałam sama w sali z uroczym blondynkiem. Nie wiedziałam
jak się zachować. Miałam chęć go z całej siły przytulić, nie wiem co ze mną się
dzieje. Praktycznie znam chłopaka z jakieś 20 min i mam chęć żeby mnie nie
opuszczał.
- Ty przychodziłeś do mnie codziennie? – spytałam niepewnie
- Tak… - nie wiedział jak odpowiedzieć, ale w końcu się
odważył – Nawet nie wiesz jak się o ciebie martwiłem, bałem się że mogę cię
stracić, powoli traciłem już nadzieję, a ty się obudziłaś… wtedy moje szczęście
było nie do opisania, lecz gdy dowiedziałem się że masz amnezję, myślałem że
się załamię – zawiesił głos – Dlaczego tylko mnie pamiętałaś? – spytał w końcu
- No bo ja to wszystko słyszałam, codziennie każde twoje słowo, każde szarpnięcie strun w gitarze… wszystko – powiedziałam patrząc na
chłopaka, jego twarz się rozpromieniła – mam jedno pytanie… - przygryzłam dolną
wargę
- Tak słucham – uśmiechnął się nieziemsko
- Mogę cię przytulić… - spytałam niepewnie
- Oczywiście, w końcu jesteś moją dziewczyną – zaśmiał się i
usiadł na łóżku, obejmując mnie
- Nawet nie wiesz jak tęskniłem… - powiedział wtulony we
mnie
- Ja też… - potwierdziłam jego słowa lekko odsuwając się od
niego, spojrzałam w jego wyjątkowe niebieskie tęczówki, widziałam w nich takie
iskierki… jak wtedy na moście… zaraz, zaraz ja pamiętam tamten most…
- Niall, czy my byliśmy na jakimś moście? – zapytałam chłopaka
- Tak… pamiętasz to?! – zapytał podekscytowany
- Tak, byliśmy w parku tam pokazałeś mi swoje miejsce, tam
się wszystko praktycznie zaczęło… - odparłam zadowolona ze swojej pamięci
- A pamiętasz wszystko? Bo wiesz mogę ci przypomnieć… -
poruszał znacząco brwiami
- No wiesz trochę odświeżenia by się przydało… - przygryzłam
dolną wargę
4 komentarze = next
Cudo :3
OdpowiedzUsuńHej zapraszam, niedługo pojawi się nowy rozdział z perspektywy Lou :) Przepraszam za spam <3 http://young-crazy-dreams.blogspot.com/ /Kat
OdpowiedzUsuń