poniedziałek, 4 marca 2013

Rozdział 23 - Forget You


U Vic spędzaliśmy bardzo dużo czasu, a w szczególności blondynek. Był u niej jakieś 24h na dobę. Dzisiaj chyba pierwszy raz od jakiegoś czasu spał w domu. Oczywiście telefon miał w ręku i tylko czekał jeśli ktoś zadzwoni. Co dzień chodził do niej z gitarą i śpiewał piosenki. Dziewczyna jeszcze się nie obudziła. W ten czas mieszkałam u chłopców żeby nie być sama w domu. Mama Vic o niczym na razie nie wie bo nie ma jej tu. Wyjechała na 3 tygodnie o Australii, wraz z siostrą Vic. Nie chcieliśmy jej martwić i ściągać więc nic nie mówiliśmy. Moja siostra dostała jakieś super zlecenie w Nowym Yorku i wraz z dziećmi wyjechała. Mi pozostało pilnować jej domu. Dzisiaj lekarz mówił, że nasza pacjentka powinna się wybudzić. Z samego rana po zjedzeniu szybkiego śniadania pojechaliśmy do szpitala. Oczywiście inaczej się nie dało bo blondynek jak tylko się obudził miał jeden kierunek – szpital. Po 10 min byliśmy już pod budynkiem. Niall z prędkością światła wbiegł do szpitala. Już przyzwyczailiśmy się do jego zachowania. Strasznie się o nią martwił i się nie dziwie ponieważ nawet dobrze nie zdążyli się zżyć a już muszą przechodzić takie próby.  Widać że on ją bardzo kocha i się o nią troszczy. Szkoda że ona tego nie widzi. Wchodziliśmy już na główny korytarz w szpitalu i słychać było okrzyki radości naszego blondynka. Wybiegł z sali i skakał ze szczęścia. Oznaczało to tylko jedno.
Chłopcy próbowali ogarnąć go, ale na marne. Szybkim tempem udaliśmy się do sali Vic. Dziewczyna miała już otwarte oczy lecz strasznie dziwną minę. Rozglądała się wszędzie i bacznie oglądała każdą przechodzącą osobę. Podeszłam do łóżka i zaczęłam ją przytulać lecz ona mnie odepchnęła.
- Sorry co ty robisz? – zapytała dziwnym tonem
- No po tylu dniach nareszcie wróciłaś do żywych. Nawet nie wiesz jak się o ciebie martwiliśmy. – powiedziałam z entuzjazmem
- Sorry, ale ja was nie pamiętam… - uśmiechnęła się smutno
- Ale jak to nas nie pamiętasz – zapytałam lekko zdziwiona
- Przepraszam ale ja nic nie pamiętam… - powiedziała zrezygnowana
- Spoko przecież to nie twoja wina… - pocieszyłam dziewczynę i mimowolnie poczułam gorące słone kropelki na mojej twarzy
Posiedzieliśmy jeszcze u niej jakieś 5 min bo lekarz musiał ją pobadać i zdiagnozować co jej jest. Najważniejsze trzeba było się dowiedzieć czy ta amnezja jest chwilowa. Siedzieliśmy na korytarzu czekając na opinię chłopaka. Każdy był trochę przybity, ale najdziwniej zachowywał się Niall. Patrzył się tępo w ścianę naprzeciw i nie okazywał żadnych uczuć jedyne co świadczyło o tym że jest wśród żywych to jego trzęsące się ręce. Chłopak musiał być nieźle załamany. W końcu nie pamiętać wszystkiego co się w życiu wydarzyło musi być masakrą. Z sali właśnie wyszedł lekarz i zaprowadził Nialla do swojego gabinetu, gdyż to właśnie on był jakby jedyną osobą z rodziny. Z niecierpliwością czekaliśmy na jakąś informacje. Po chwili na korytarzu pojawił się blondynek. Po jego minie nie można było odczytać czy jest dobrze czy wręcz przeciwnie. Usiadł na krześle i schował głowę w ręce.
- Jak co powiedział? – dopytywał się Harry
- No po części jest dobrze, a po części beznadziejnie… - zaciął się
- To znaczy?... – wszyscy próbowaliśmy wyciągnąć od niego informacje
- No bo jeśli w ciągu tygodnia nie przypomni sobie to może tego już nigdy nie zrobić… - znów wrócił do poprzedniej pozycji
- Przecież trzeba wierzyć… codziennie będziemy jej przypominać po trochę zobaczysz wszystko będzie dobrze… - próbowałam pocieszyć chłopaka choć w całości w to nie wierzyłam
- A możemy do niej wejść? – zapytała El
- Tak..
Weszliśmy do sali naszej przyjaciółki. Ona spoglądała na wszystko niepewnie.
- Hej… - powiedzieliśmy razem
- Hej, przepraszam was…, naprawdę chciałabym sobie przypomnieć, ale nie potrafię – spuściła głowę
- Ej nie przejmuj się pomożemy ci – mówił jak zwykle optymistycznie Lou
- A chociaż może coś pamiętasz… - miałam krytą nadzieję że odpowie tak
- Zaraz, jak byłam w śpiączce, głównie słyszałam jakiegoś chłopaka… jak mi śpiewał, grał na gitarze i prosił, abym wróciła do was… zaraz jak on miał na imię… - oczy wszystkich się zabłysły i spojrzeliśmy na Nialla. Czyli jego codzienne przychodzenie i granie jej na gitarze i opowiadanie w czymś pomogło. Dziewczyna w każdy możliwy sposób sobie przypominała.
- Zaraz mam na końcu języka… - drapała się nerwowo po głowie – N… - była coraz bliżej, a my coraz bardziej uśmiechnięci – Już wiem! – krzyknęła uradowana Vic – On nazywał się Niall – uśmiechnęła się na co my wszyscy mieliśmy większe nadzieje na dobry koniec, Niall nie mógł opanować radości
– Któryś z was to Niall? – zwróciła się do chłopaków

*Vic*
To dziwne uczucie. Nie pamiętać nic ze swojego życia. Pamiętam jedynie tego chłopaka który codziennie przesiadywał przy mnie. Choć zdarza się to w tylko w filmach, to ja naprawdę słyszałam wszystko. Okazało się że ten chłopak to prawda. Byłam ciekawa który to. Miałam cichą nadzieję że to ten blondynek jest moim chłopakiem. Nie wiem czemu, ale to właśnie na niego zwróciłam największą uwagę.
- Któryś z was to Niall? – zapytałam stojących nade mną chłopaków
- Tak to ja… - powiedział nieśmiało uśmiechnięty blondynek
Więc miałam rację. To jest mój chłopak. Siedział przy mnie dzień w dzień. Słyszałam jak chcieli go zabrać do domu, ale upierał się zostać.
- Wiedziałam… - szepnęłam, ale na tyle głośno by usłyszeli
- Co? – zwrócił się do mnie chłopak z prostą zarzuconą na bok grzywką
- Nic… - udałam że nic nie mówiłam
- Zostawmy ich samych na chwilkę… - powiedziała dziewczyna w ciemnych włosach, jak się domyślałam była moją przyjaciółką bo z rana strasznie się ucieszyła i zaczęła mnie przytulać
Zostałam sama w sali z uroczym blondynkiem. Nie wiedziałam jak się zachować. Miałam chęć go z całej siły przytulić, nie wiem co ze mną się dzieje. Praktycznie znam chłopaka z jakieś 20 min i mam chęć żeby mnie nie opuszczał.
- Ty przychodziłeś do mnie codziennie? – spytałam niepewnie
- Tak… - nie wiedział jak odpowiedzieć, ale w końcu się odważył – Nawet nie wiesz jak się o ciebie martwiłem, bałem się że mogę cię stracić, powoli traciłem już nadzieję, a ty się obudziłaś… wtedy moje szczęście było nie do opisania, lecz gdy dowiedziałem się że masz amnezję, myślałem że się załamię – zawiesił głos – Dlaczego tylko mnie pamiętałaś? – spytał w końcu
- No bo ja to wszystko słyszałam, codziennie każde twoje słowo, każde szarpnięcie strun w gitarze… wszystko – powiedziałam patrząc na chłopaka, jego twarz się rozpromieniła – mam jedno pytanie… - przygryzłam dolną wargę
- Tak słucham – uśmiechnął się nieziemsko
- Mogę cię przytulić… - spytałam niepewnie
- Oczywiście, w końcu jesteś moją dziewczyną – zaśmiał się i usiadł na łóżku, obejmując mnie
- Nawet nie wiesz jak tęskniłem… - powiedział wtulony we mnie
- Ja też… - potwierdziłam jego słowa lekko odsuwając się od niego, spojrzałam w jego wyjątkowe niebieskie tęczówki, widziałam w nich takie iskierki… jak wtedy na moście… zaraz, zaraz ja pamiętam tamten most…
- Niall, czy my byliśmy na jakimś moście? – zapytałam chłopaka
- Tak… pamiętasz to?! – zapytał podekscytowany
- Tak, byliśmy w parku tam pokazałeś mi swoje miejsce, tam się wszystko praktycznie zaczęło… - odparłam zadowolona ze swojej pamięci
- A pamiętasz wszystko? Bo wiesz mogę ci przypomnieć… - poruszał znacząco brwiami
- No wiesz trochę odświeżenia by się przydało… - przygryzłam dolną wargę

4 komentarze = next

2 komentarze:

  1. Hej zapraszam, niedługo pojawi się nowy rozdział z perspektywy Lou :) Przepraszam za spam <3 http://young-crazy-dreams.blogspot.com/ /Kat

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję:*