piątek, 22 lutego 2013

Rozdział 19 - Stay Strong


Rano obudziła mnie jakaś kłótnia. Rozejrzałam się dookoła i zobaczyłam że śpię wtulona w blondynka, a on przez sen się uśmiecha. Krzyki nie ustawały więc postanowiłam obudzić mojego towarzysza choć było to trudne bo wyglądał przesłodko.
- Niall wstawaj… - potrząsałam nim lekko – Wstawaj ktoś się kłóci… - kontynuowałam czynność
- Co?...- zerwał się – O co chodzi?.. – rozglądał się dookoła – Kto się tak drze? – zadawał miliony pytań
- No właśnie chodź trzeba sprawdzić o co chodzi – wytłumaczyłam mu
Szybko wstaliśmy i udaliśmy się za donośnymi głosami.

*Olivia*
Obudziło mnie donośne trzaśnięcie drzwi w moim pokoju. Wraz z Harrym zerwaliśmy się do pozycji siedzącej i ujrzeliśmy nieźle wkurwioną Taylor. To będzie ciekawe.
- Co to kurwa ma być?! – wydarła się
- W sensie? – zapytał jeszcze niemrawy Harry
- No ty i to coś – zwróciła się do mnie – w jednym pokoju, a nawet łóżku – justowała mnie wzrokiem
- Po pierwsze mam imię, po drugie między nami nic nie było – wytłumaczyłam na razie spokojnie, choć nie powiem wkurwiała mnie ta panna
- Kochanie, przecież wiesz że cię kocham i to jest tylko przyjaciółka nic więcej – tłumaczył zdesperowany Harry
- Skoro tak to niech przestanie być twoją przyjaciółką – postawiła mu warunek
- Dlaczego? – zdziwił się na jej słowa loczek
- Bo tak, tacy ludzie do nas nie pasują, albo ona albo ja – postawiła ultimatum
- Ale ja nie potrafię wybrać – załamał się chłopak
- Skoro tak to z nami koniec! – krzyknęła i wyszła z pokoju
- Dzięki za rozpierdolenie jedynego poważnego związku – zwrócił się do mnie Harry, a mnie aż zatkało
- Że co przepraszam? – spytałam zdziwiona tą całą sytuacją
- To co słyszałaś! – powiedział stanowczo – Gdyby nie ty nadal bylibyśmy razem! – po tych słowach już nie wytrzymałam
- Kto ci kazał się ze mną przyjaźnić?! – krzyknęłam a łzy powoli nabierały się w moich oczach
- Jak widać to była głupota! – jego słowa zabolały mnie jak żadne inne do tej pory, chciałam uciec od tego co było i spotkać ludzi całkiem innych niż ci z przeszłości ale się przeliczyłam
- Wiesz co jesteś taki sam jak ci od których chciałam uciec, miałam cię za przyjaciela, a ty mnie o takie rzeczy oskarżasz. Skoro według ciebie to była głupota to zrobię ci przysługę i oficjalnie kończę naszą ‘głupią’ przyjaźń. – krzyknęłam i zalana łzami pobiegłam do pokoju na poddaszu, zamknęłam drzwi na klucz. Słyszałam jak się do mnie dobijali ale nie miałam teraz siły i chęci otwierać. Byłam tylko ja i moje myśli. Potrzebowałam samotności. Potrzebowałam swojej przyjaciółki od lat. Weszłam do łazienki i spojrzałam w lustro. Dlaczego ja mam tak ciężko w życiu. Czy ja przypłacam za każde wyrządzone zło przez ludzi żeby oni mogliby być szczęśliwi czy jak? Miałam już tego wszystkiego dosyć. Harry mnie nienawidzi, połowa nastolatek na świecie z resztą też więc dla kogo ja jestem potrzebna. Nie miałam już siły. Znów się zawiodłam na kimś dla mnie ważnym. Przywaliłam pięścią w lustro tak że rozwaliło się na miliony kawałeczków. Po ręce spływała mi krew, nie przejmowałam się tym zbytnio, patrzyłam się tępo w rozsypane kawałki na ziemi.
Przez to, wszystko wróciło, znów nie mam po co żyć. Wszystko wróciło, porzucenie, bycie kimś nie potrzebnym. Myślałam że w końcu będzie dobrze, byłam głupia, zawsze musi być coś nie tak. Dlaczego nie mogę być szczęśliwa, czy ja naprawdę nie zasługuję na szczęście, co ja takiego zrobiłam że życie tak mnie rani. Dalej słychać było walenie w drzwi i jakieś słowa, ale miałam to gdzieś, co by mi dało  gdybym otworzyła, próbowali by mnie pocieszać, wmawiać nieprawdziwe rzeczy. Żaden z nich nie wie co to znaczy przeżyć tyle co ja więc nie potrafiliby zrozumieć mnie.

*Victoria*
Emocjonujący początek dnia nie ma co. Harry zamkną się w pokoju, chłopaki próbowali się do niego dobić, ale chyba nic z tego nie wyszło. Każdy bardziej martwił się o Oliv, ja w szczególności bo wiedziałam co przeżyła w przeszłości i boję się że tym razem coś sobie naprawdę zrobi. Jak najszybciej pobiegłam do niej. Myślałam że chociaż zapomniała zamknąć drzwi, ale się przeliczyłam. Krzyczałam, prosiłam żeby mi otworzyła lecz na nic, usiadłam pod drzwiami i czekałam na jakieś zdarzenie. Żal mi było jej z całego serca, ale teraz nic nie mogłam zrobić, po chwili usłyszałam kroki pochodzące z pokoju, następnie jakieś walnięcie i dźwięk tłuczonego szkła. Teraz już na serio się wystraszyłam, nie wiedziałam co dzieje się za drzwiami i nic nie mogłam zrobić, musiałam coś wymyślić. Szybko pobiegłam do reszty siedzącej pod pokojem w którym znajdował się Harry.
- Ej weźcie coś zróbcie bo ja się boję o Oliv ona może sobie coś zrobić – zmusiłam ich do działania – nie wiem czy przypadkiem już sobie nie zrobiła.. – powiedziałam niepewnie
- Co?! – wydarła się El
- No bo siedziałam u niej po drzwiami prosiłam żeby otworzyła, ale nic nie działało więc przestałam i słuchałam co dzieje się w środku i słychać było kroki, potem jakieś uderzenie i tłuczone szkło i od razu tu przybiegłam – wytłumaczyła
- Matko co ona mogła zrobić – przestraszyła się Dan
- Nie wiem ale teraz nie czas na zastanawianie się – myślał racjonalnie Zayn – chłopaki chodźcie spróbujemy coś z tymi drzwiami wymyślić – zaproponował
- Ja mogę spróbować otworzyć wsuwką – zgłosiła się niepewnie Perrie
- Skąd ty takie rzeczy umiesz? – zdziwił się Lou
- No bo wiesz jak się ma starszego brata który zamykał cię w pokoju czy coś to trzeba było nabyć takie umiejętności. – wytłumaczyła dziewczyna
- Dobra później sobie pogadacie, teraz trzeba coś zrobić – ponaglił blondynek
- No właśnie, Pez do dzieła

*Olivia*
Krew z ręki kapała do zlewu i na płytki podłogowe. Zaczynało mi się robić słabo więc usiadłam na podłodze opierając się o ścianę. Naokoło mnie było pełno szkła, ale nie obchodziło mnie to. Czułam się teraz jak to lustro. Rozbite na miliony kawałków. Tak jak tego lustra tak mnie już nie dało się pozbierać. Można było próbować je posklejać, ale i tak nie byłoby już do użytku. Zupełnie jak ja, nikomu nie potrzebna. Powoli traciłam przytomność, czułam to. Za dosłownie minutę odpłynęłam.

*Harry*
Co ja najlepszego zrobiłem? Przecież ona może sobie coś zrobić. Nie dość że zniszczyłem coś na czym mi zależało czyli przyjaźń z nią, do tego jeszcze nie mogę mieć pewności że jest zdrowa i nic jej nie jest. Jestem kompletnym idiotą. Przecież ja uwielbiałem się z nią przyjaźnić, co mi przyszło do głowy żeby gadać takie głupoty. Przecież to wszystko były bzdury. Nigdy sobie tego nie wybaczę jeśli coś się jej stanie. Jest dla mnie jak młodsza siostra, nie darowałbym sobie. Wolę żeby się do mnie nie odzywała niż coś ma się jej stać. Dziwnie cicho zrobiło się za drzwiami. Już nikt się nie dobija i nie szarpie za klamkę. To dziwne. Może coś się stało Oliv i poszli do niej. Na razie poczekam za chwilę wszystko powinno się wyjaśnić. Udałem się do łazienki stanąłem pod lustrem i patrzyłem w swoje odbicie. Nie mogłem wytrzymać patrząc w swoje odbicie. Pierwszy raz w życiu nie mogłem na siebie patrzeć. Jak mogłem zranić osobę tak ważną w moim życiu. Złość na samego siebie rozsadzała mnie od środka. Jeszcze raz popatrzyłem w swoje odbicie i przywaliłem w lustro całą swoją siłą. Wywołało to nie mały huk. W rękę wbił mi się mały odłamek szkła. Próbowałem go wyciągnąć ale na marne. Robiło mi się coraz bardziej słabo. Wszystko przed oczami się rozmazywało. Opadłem bezwładnie na posadzkę i czułem jak opływam.

*Louis*
- No dawaj szybciej, nic nie słychać z pokoju – ponaglała Perrie Victoria
- No robię co mogę – starała się Perrie
- Dobra uspokójcie się – upomniał je Liam
- I jeszcze chwilka… - zakomunikowała Pez – Już – szybko otworzyła drzwi i wraz z Vic wbiegły do pokoju
Weszliśmy za nimi. Były one w łazience. Już mieliśmy wchodzić gdy usłyszałem uderzenie. ‘Nie no Harry coś ty zrobił’ – pomyślałem. Okazało się że Oliv rozwaliła lustro i za dużo krwi jej wypłynęło i straciła przytomność.
- Pez jesteś jeszcze potrzebna ze swoją wsuwką – oznajmiłem dziewczynie – zadzwońcie po karetkę a ja muszę coś sprawdzić – pociągnąłem dziewczynę pod pokój Hazzy
- Otwórz – ponagliłem
- Co się stało? – zapytała mocując się z zamkiem
- Zaraz zobaczysz… właściwie jak podejrzewam to będzie powtórka z rozrywki – wytłumaczyłem
- Proszę – dziewczyna otworzyła drzwi i weszła za mną do pokoju
Nie różnił się on niczym od jego wyglądu wczoraj, jedynie pościel była zgnieciona. Weszliśmy do łazienki i było dosłownie to samo co przy Oliv. Co oni się zgadali czy jak?. Dosłownie to samo tylko że nasz loczek miał większą siłę więc mocniej przywalił w lustro i było to widoczne na jego ręce. Próbowaliśmy z Pez go ocucić ale nic nie działało. Dziewczyna zawiązała mu coś na ręce żeby zatamować krew, a ja poszedłem do reszty żeby jeszcze dla jednej osoby załatwili miejsce w karetce.

3 komentarze = next

2 komentarze:

  1. Się porobiło ..
    Taylor oczywiście namieszała, a Harry za wiele powiedział ..
    Mam nadzieję, że nic Olivi nie będzie jak i Hazz :)
    Czekam na kolejny ;)
    / onedirectionimaginyyy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję:*