*Harry*
Po chwili uspokojenia, Oliv udała
się do łazienki i ubrała się. Zeszliśmy na dół. Chłopaki jedli już obiad więc przyłączyliśmy się do nich.
Po obiedzie, zastanawialiśmy się co robić. Widać było że Oliv już zapomniała o tym co działo się wcześniej.
Specjalnie odwalaliśmy z Lou żeby ją rozweselić i się udało. Dziewczyna, aż
płakała ze śmiechu.
- Dobra już spokój – zarządził Liam
- No to co robimy? – zapytał nasz wesoły blondynek
- Jest piątek… to może jakaś impreza? – zaproponował
Lou
- No świetny pomysł. – poparłem przyjaciela – To jak Oliv
przyłączasz się? – skierowałem wzrokiem na dziewczynę
- No nie wiem, raczej nie, przecież mam pilnować dzieci, a
po za tym nie chcę się narzucać. – mówiła smutnie
- Nie przesadzaj nie będziesz się narzucać, będziemy
zaszczyceni twoją obecnością – insynuował Zayn
- Nadal nie mogę iść bo przecież Bartek i Ola sami
się nie popilnują
- Zaprowadzimy ich do Louise na pewno się ucieszy,
dawno ich nie widziała, a jaka Lux będzie zadowolona że Bartek do niej
przyjdzie.
- Proszę Oli zgódź się – prosiliśmy ją
- Proszę Oli zgódź się – prosiliśmy ją
- Niech wam będzie. Przynajmniej trochę sobie humor
poprawię – zgodziła się wreszcie. – Trzeba jechać do Louise i zawieźć
dzieci i potem na zakupy.
- No to tak ja i Liam pojedziemy do Louise, a ty i Harry na
zakupy, a Zayn i Niall do domu trochę uprzątnąć i zaprosić gości. – zaplanował
Lou
- Okay to ruszamy się! – krzyknąłem
Po tych słowach wszyscy podnieśliśmy tyłki z kanapy i
wybyliśmy z domu. Ja wraz z Niallem, Zaynem i Oliv poszliśmy do naszego domu by
wziąć kluczyki do auta i sprawdzić co potrzeba kupić. W tym czasie Lou i Liam
załadowali dzieci do samochodu wzięli jeszcze rzeczy które przyszykowała Oli i
zawieźli je do Louise. Wchodząc do domu od razu udałem się na górę po dokumenty
i kluczyki. Będąc już na dole widziałem
jak Oli pisze na kartce zakupy, a Zayn przegląda zawartość szafek i dyktuje
potrzebne produkty. Niallem gdzieś się ulotnił, ale później okazało się że
nurkował w lodówce. Po chwili byliśmy już w moim samochodzie jadąc do sklepu.
*Olivia*
W sklepie byliśmy po jakichś 10 min jazdy. Był on duży i
przestronny, można w nim było znaleźć wszystko. Wysiedliśmy z samochodu i od
razu udaliśmy się z wózkiem i kartką zakupów w odpowiednie alejki. Harry
poszedł po jakieś alkohole, a ja udałam się po słodycze. Idąc patrzyłam
w kartkę i przez przypadek wpadłam na kogoś. Oboje upadliśmy. Szybko wstałam i
spojrzałam na osobę, która była równie niezdarna co ja. Okazało się, że to
dziewczyna, w moim wieku, bardzo ładna. Pomogłam jej wstać i obie
zaczęłyśmy się śmiać.
- Przepraszam zapatrzyłam się na listę zakupów – przepraszałam
dziewczynę
- Ja też mogłam uważać, ale ze mnie niezdara – mówiła
- Ze mnie też, Tak w ogóle to jestem Olivia – wyciągnęłam do
niej rękę
- A ja Victoria. Jeszcze raz przepraszam – uśmiechnęła się
dziewczyna
- Tak po za tym, to na jaką okazję kupujesz słodycze –
mówiłam rozglądając się po alejce
- Na imprezę z kanapą i telewizorem – mówiła przez śmiech
- Widzisz ja też na imprezę tylko że znajomymi, wiesz co ty
też przyjdź, mam nadzieję że kanapa i telewizor się nie obrażą jak ciebie zabiorę –
zaśmiałam się
- Też tak myślę, ale wiesz ja nie znam twoich znajomych i
nawet ciebie nie, wiem tylko jak się nazywasz, także nie chciałabym się
narzucać – mówiła nieśmiało
- No narzucać się nie będziesz, a skoro mnie nie znasz to
mamy czas, wrócimy razem, pójdziemy do mnie i lepiej się poznamy. Teraz
pomożesz mi z tymi słodyczami bo zaraz powinien wrócić mój towarzysz z
alkoholem. – mówiłam
Zaczęłyśmy wybierać wszystko z listy i wrzucać do koszyka.
Od razu polubiłam Victorię i wiedziałam że się dogadamy. Gdy na liście zostały
może z jakieś dwa punkty przyszedł mój towarzysz.
- Ile można wybierać słodycze, choć można długo jak się
idzie z Niallem na zakupy. – narzekał Harry podchodząc do mnie
- Oj już nie marudź, mam już pierwszego gościa na nasze
party. – wskazałam na Viktorię, która
stała obok mnie z wybałuszonymi oczami. – Harry to Victoria, Victoria to Harry
– przedstawiłam ich sobie
- Cześć – chłopak wyciągnął do niej rękę i uśmiechną
- Hey.. – mówiła Victoria z przejęciem w głosie, po jej
reakcji już wiedziałam że jest fanką chłopaków
- Widzę, że Victoria jeszcze nie wierzy w to co widzi, musi się oswoić z tym. To jak wszystko kupione? – zwróciłam się do Hazzy
- Tak, a u ciebie ? – zapytał
- Oczywiście, Victoria mi pomagała. Chodźmy do kasy –
zwróciłam się do Harry'ego
Chłopak wziął wózek, a ja pociągnęłam
za sobą zaskoczoną Victorię. Na parkingu wsadziłam Vic do samochodu i pomogłam
loczkowi pakować zakupy do bagażnika, nawet nie wiem kiedy otoczył nas tłum
rozwrzeszczanych nastolatek. Szybko wsiadłam do samochodu, Harry podpisał
trochę autografów i poszedł w moje ślady. Chwilę później byliśmy już u mnie pod
domem. Victoria już oswoiła się z Harrym i pomogła nam nosić produkty na
imprezę do domu chłopaków. W domu byli już wszyscy.
- Meldujemy, młodsze osobniki są bezpieczne, operacja
fistaszek zakończona sukcesem. – zameldował Lou z Liamem
- Odmaszerować – zasalutowali – Ale dlaczego fistaszek? –
zapytałam śmiejąc się
- No bo jak jechaliśmy to nam się fistaszki rozsypały w
samochodzie i jakoś tak wyszło – mówił Lou
- Aha.. – zaczęłam się śmiać, a reszta ze mną – A my
meldujemy że operacja wiewiór zakończona sukcesem – zameldowałam z Harrym
- A dlaczego wiewiór – dopytywał Nialler
- Nie wiem, wymyśliłam to jakoś na poczekaniu. – stwierdziam
– No i jeszcze przywieźliśmy wam nową dziewczynę – wskazałam na Vic która
przyglądała się całemu zdarzeniu z boku.
- Oh, chętnie bym skorzystał, ale ja mam El – stwierdził Lou
- A ja Dan – odparł Liam
- A ja Perrie – krzyknął Zayn
- A ja Oliv – powiedział Harry, a wszyscy się na niego
popatrzyli
- Mnie? Czy ja o czymś nie wiem? – popatrzyłam na niego, a
ten objął mnie ramieniem
- No Oliv przecież wiesz że cię kocham… - zdziwił
wszystkich swoją odpowiedzią - oczywiście jak siostrę – dokończył
- Ty jesteś nie normalny – stwierdziłam
hahah " - Meldujemy, młodsze osobniki są bezpieczne, operacja fistaszek zakończona sukcesem. – zameldował Lou z Liamem
OdpowiedzUsuń- Odmaszerować – zasalutowali – Ale dlaczego fistaszek? – zapytałam śmiejąc się
- No bo jak jechaliśmy to nam się fistaszki rozsypały w samochodzie i jakoś tak wyszło – mówił Lou
- Aha.. – zaczęłam się śmiać i reszta ze mną – A my meldujemy że operacja wiewiór zakończona sukcesem – zameldowałam z Harrym
- A dlaczego wiewiór – dopytywał Nialler
- Nie wiem, wymyśliłam to jakoś na poczekaniu. –" to było boskie. + ta akcja na koniec i ty dziewczyno mi mówisz że ty pisać nie umiesz grr nie ładnie mnie okłamywać.dobra ide czytać dalej
Super! :D
OdpowiedzUsuń