Powoli wchodziliśmy już na ulice na której mieszkałam.
Zastanawiałam się jak potem Harry wróci do domu. Staliśmy już pod furtką i Harry po
przyjacielsku mnie przytulił i musnął mój policzek.
- Jak ty wrócisz do domu? – szepnęłam mu do ucha
- Przecież mam do pokonania jakieś 20m. – uśmiechną się
łobuzersko
- Jak to?! To ty jesteś moim sąsiadem? – zdziwiłam się
- Yes.. i to nie sam – pokiwał głową
Poczułam wibracje w kieszeni. Znów sms od Puli.
‘Masz 10 min bo
inaczej spisz na wycieraczce:*’
- Nie no uwielbiam swoją siostrę – powiedziałam z sarkazmem
na co chłopak się zaśmiał
- Co już takiego zrobiła? - spytał z zaciekawieniem
- Jak za 10 min nie będę w domu to mogę co najwyżej spać na
wycieraczce – wypowiedziałam z ironią
- Wiesz jak coś to ja mogę ciebie przygarnąć do siebie. Moje
łóżko jest dość duże. Na pewno się zmieścimy. – poruszał znacząco brwiami
- Oj Harry, Harry idź już lepiej, bo twoje zboczenie przejdzie
na mnie. Skąd ci się to wzięło?
- Oj wiesz jak mieszka się z tyloma idiotami w domu to
trudno być normalnym – stwierdził udając myśliciela – No dobrze jak już mnie
tak wyganiasz to idę. Do zobaczenia!
- Pa, pa – pomachałam, ostatni raz spojrzałam na niego i zniknęłam
za drzwiami.
Za drzwiami zdjęłam buty, aby nie stukać obcasami i udałam
się na paluszkach do kuchni by coś zjeść. Zrobiłam sobie kanapki z serem i poszła po pocichu po schodach do swojego pokoju. Usiadłam przy biurku,
sprawdziłam co dzieje w świecie internetu. Weszłam na twittera nic specjalnego się
nie przykuło mojej uwagi. Jedynie Harry zrobił mi follow back. Zamknęłam laptopa i udałam się
do łazienki. Znajdowała się ona w moim pokoju co było dla mnie ułatwieniem i w
pewien sposób wygodą. Umyłam się, z twarzy zmyłam swój dzisiejszy makijaż. Przebrałam się
w swoją ulubioną pidżamkę i szybko udałam się pod ciepłą kołdrę.
Chwilę przed uśnięciem dostałam sms jeden był od Harry'ego, a drugi on Mickey’a.
Najpierw odpisałam dla Mickey’a który życzył mi kolorowych snów i pytał się czy
kiedyś powtórzymy nasz wypad. Odpisałam że z chęcią to powtórzę i również
życzyłam mu dobranoc. W sms’e od Harrego było tylko Dobranoc maleńka:* odpisałam
tym samym.
Rano obudziłam się około 9 i byłam już w zupełności wyspana.
Nie chciałam zalegać na kanapie przed telewizorem więc postanowiłam pobiegać,
ubrałam się w dres i zbiegłam po schodach o mało się nie potykając. Chciałam zjeść coś
lekkiego więc przygotowałam tosty z masłem i wybiegając z domu złapałam jeszcze
jabłko i telefon. Wychodząc z posesji podłączyłam słuchawki do telefonu i
zaczęłam biec w stronę jedynie znanego mi miejsca – parku. Po dobiegnięciu do
parku przysiadłam sobie na ławce. Pogoda była piękna. Dookoła pełno ludzi
spieszących się do pracy, samochody stojące w korkach, a ja siedzę sama i zdaję
sobie sprawę, że nie chcę wracać do Polski. Nie mam tam właściwie po co wracać,
nie mam dla kogo. To tutaj zaczynam nowe życie, życie bez smutku, przysięgam
żyć pełnią życia i cieszyć się każdym dniem. Chwilkę jeszcze tak posiedziałam i
ponownie biegiem udałam się do MSC. Zamówiłam wodę z limonką na wynos i udałam
się już zwykłym krokiem w stronę domu. Będąc już prawie pod domem mało brakowało a bym się
wywaliła przez swoje rozwiązane sznurówki. Podniosłam się do pionu i spojrzałam na mojego wybawiciela był to Liam, jak się później okazało. Wyrzucał on śmieci. Gdyby nie brunet, twarz miałabym na pewno zdartą.
- Ale ze mnie niezdara.. – powiedziałam podnosząc się do
pionu
- Następnym razem lepiej zawiązuj buty. Tak po za tym to
jestem Liam. – wyciągnął do mnie rękę
- Twój przyjaciel trochę mi o tobie opowiadał, a ja jestem Olivia – złapałam rękę i uścisnęłam
- Jaki przyjaciel? Hm. Ty nazywasz się Olivia? Jesteś
siostrą Pauliny?- dopytywał się chłopak
- Tak nazywam się Olivia i tak jestem siostrą Pauliny. Skąd
wiesz o mnie tyle rzeczy? – tym razem ja zadałam mu pytanie
- To już wiem kto ci o nas opowiadał. To na pewno Harry.
Wiem tyle bo nasz Harold też nie może się ciebie nachwalić. – poruszał znacząco
brwiami, na co moje policzki lekko się zaróżowiły
Więc oni już wiedzą o mnie wszystko skoro Harry tak w kółko
o mnie mówi. Tylko ciekawa jestem dlaczego według Liam'a ‘nie może się mnie
nachwalić’, nie będę sobie teraz tym zaprzątać głowy. Po krótkiej pogawędce z
Liamem o wszystkim i o niczym. Udałam się już ostrożniejszym krokiem do domu, sprawdzając czy sznurówki moich butów są zawiązane. Wchodząc do
domu załapałam się akurat na śniadanie. Do stołu podano omleta z czekoladą.
Oczywiście ulubione danie Bartka. Zjadłam wszystko i zaczęłam zmywanie. Po
zakończonej czynności udałam się na górę wziąć prysznic. W laptopie odpaliłam moje ulubione piosenki i tanecznym krokiem podążyłam do łazienki. Wychodząc z pod
prysznicu owinęłam się ręcznikiem i udałam się do szafy wybrać ciuchy. Nie
wiedziałam jeszcze co będę robić dzisiaj bo w końcu jest dopiero 12, więc
ubrałam się w coś wygodnego. Zanim zdążyłam z powrotem wrócić do łazienki z ciuchami. Ktoś zapukał do
pokoju. Przed drzwiami stał Bartuś. Podbiegł do mnie i
pociągną za rękę do dołu. Przykucnęłam teraz patrząc prosto w jego buzię.
- Co się stało? – zapytałam chłopca
- Nic, tylko… - jąkał jakby bał mi się powiedzieć, podeszłam
do laptopa przyciszyłam muzykę i znów wróciłam do wcześniejszej pozycji.
- Tylko co? Nie wstydź się. – przytuliłam chłopca bo widać
było że się wstydził
- No bo wiesz mamusia poszła do pracy i kazała nikogo nie
wpuszczać do domu, a ja wpuściłem pana bo powiedział że mamusia go przysłała,
no i ten pan.. – znów mówił coraz bardziej niepewnie
- Co zrobił ten pan?- starałam się zachować spokój by Bartek
powiedział więcej, ale było to dla mnie bardzo trudne.
- No bo ten pan zabrał Olę. – w końcu wykrztusił i zaczął
płakać, a ja byłam zszokowana ale jak najszybciej przytuliłam chłopca i szybkim
tempem zaczęłam wychodzić z pokoju lecz gdy tylko przekroczyłam próg ktoś
zasłonił mi oczy i z powrotem skierował do pokoju. Nie słyszałam Bartka,
zaczęło mnie to coraz bardziej straszyć. W pewnym momencie znów zobaczyłam
świat. Siedziałam na łóżku nikogo nie było naokoło jedyne co powstrzymywało
mnie przed zbiegnięciem na dół był fakt że jedną rękę miałam przykutą do poręczy
łóżka. W domu było jak nigdy zupełnie cicho. Nagle do mojego pokoju wpadła 5
chłopaków krzycząc.
- Wrobiliśmy cię!! Yeah!!! – krzyczeli
- Żebyście widzieli jej minę kiedy zasłoniłem jej oczy! – nabijał się Louis
- Dobrze się spisałeś mój drogi! – powiedział Harry z
Bartkiem na rękach przybijając mu piątkę
- I ty Bartek przeciwko mnie? – udałam że płaczę,
natychmiast chłopiec zeskoczył z ramion Harry'ego, podbiegł do mnie i przytulił
wciąż przepraszając
- Ale Olivka ja psepraszam, wujek Harry powiedział że kupi
mi nowe bębenki i zabierze na lody. – chłopczyk prawie zaczął płakać.
- Przecież ja żartowałam Bartek. Nic się nie stało. Jestem
dumna, że tak udało ci się opanować tekst i tak ładnie zagrać. – pogłaskałam go
po głowie
- Naprawdę, nie gniewasz się? – popatrzył na mnie swoimi
zaszklonymi oczami.
- Oczywiście że nie. Zła jestem tylko na wujka Harrego i
jego kolegów, na ciebie nie potrafiłabym się gniewać.
- Ej no nie fair, czego na niego się nie gniewasz? Jak to
pomoże i na mnie też nie będziesz to mogę udawać 4 latka i zacząć płakać. –
oburzył się loczek
- Przepraszam, że tak odejdę od tematu, dlaczego mi to
zrobiliście? – przymrużyłam oczy udając poważną
- No bo wiesz nie było w tym żadnego celu po prostu nam się
nudziło i wiesz przyszliśmy do Pauliny, ale ona akurat wychodziła i powiedziała że
musi pilnie wyjechać na jakieś 5 dni i że mamy cię o tym powiadomić, a że dawno
nie robiliśmy nikomu kawałów to wypadło na ciebie – tłumaczył Liam
- Dlaczego właśnie w taki sposób? Po pierwsze dlaczego
zmusiliście dziecko do kłamstwa, po drugie czy chcecie żebym zeszła na zawał?
- Ej no spokojnie, my tylko żartowaliśmy – uspokajał Niall
- Dobra, później pogadamy, odpinać mnie od tego łóżka bo
muszę się ubrać i wynocha z pokoju. – zarządziłam
- No to chłopaki który ma kluczyk? – zapytał Harry
- No powinien go mieć Lou – oznajmił Zayn
- No powinienem, ale chyba został w domu. – powiedział nieśmiało
Lou
Achh... Świetny ! Posze szybko o następny rozdział ! :)
OdpowiedzUsuńSuper!! <3 hahahha Daleeej! :3
OdpowiedzUsuńHahaha. Ale wspaniały więcej takich wspaniałych! ♥
OdpowiedzUsuń