sobota, 8 grudnia 2012

Rozdział 3 - I never expect


***
Otworzyłam odważnie drzwi nie patrząc kto przed nimi stoi. Byłam pewna że to Paulina. To co zobaczyłam zwaliło mnie z nóg i to dosłownie, a do tego jeszcze mój strój, jeśli tak to można nazwać, wcale mi w tej sytuacji nie pomógł. Przed moimi oczami ukazał się Harry Styles. Otwierając drzwi od razu zaczął mówić i nie patrzył kto tak naprawdę stoi po drugiej stronie
- Cześć Paulina. Przyszedłem jak zwykle do dzieciaków, czy śpią jeszcz….? Eeej ty nie jesteś Paulina. – dopiero gdy spojrzał przed siebie zauważył że stoi przed nim całkiem inna osoba, od tej której się spodziewał i do tego prawie naga.
Wtedy zemdlałam. Gdy się obudziłam słyszałam tylko krzyczącego Bartka i piszczącą Olę, w pewnym momencie zerwałam się bo myślałam, że dzieci są same i dlatego jest tak głośno i jak najszybciej pobiegłam do pokoju dziecięcego. Uchylając drzwi do pokoju zobaczyłam najsłodszą rzecz jaką widziałam w życiu, a mianowicie – Harry bawił się z dziećmi. Byłam oszołomiona tym widokiem i chwilkę się temu przyglądałam lecz Bartek mnie zobaczył i od razu rzucił mi się na ręce. Wtedy on się odwrócił i uśmiechną się do mnie ukazując rząd białych zębów i swoje jakże urocze dołeczki.
 – Hej, ja jestem Harry, ja zawsze przychodzę pobawić się z dziećmi. Nie wiedziałem że Paulina zatrudniła opiekunkę. – opowiadał speszony
- Hej, ja jestem Olivia i nie musiałeś się przedstawiać, ponieważ znam cię bardzo dobrze. Ja nie jestem opiekunką tylko jej siostrą. – odpowiadałam lekko zarumieniona
- Oh –  zamyślił się -  nie wiedziałem, że ona ma siostrę, a tak po za tym fajne ubranie – po tych słowach zarumieniłam się i spostrzegłam, że nadal jestem w ręczniku.
- Przepraszam na chwilę pójdę się przebrać – niezwłocznie pobiegłam schodami na górę. Przerzucając ubrania wybrałam coś co mogło by się nadać i szybko zbiegłam na dół do dzieci. Wiedziałam że są one pod dobrą opieką. 
- Chcesz może coś do picia – zapytałam aby nawiązać jakiś temat.
- Poproszę herbatę i tak też dobrze wyglądasz – czułam że się zarumieniłam i poszłam do kuchni zrobić herbatę. Następnie dołączyłam do zabawy z Harrym i dziećmi. Czas zleciał nam bardzo szybko, a że było już późno poszłam położyć dzieci spać. Gdy już one spały zeszłam na dół gdzie czekał Harry.
- Już śpią, więc znów chwilka spokoju. – wtedy coś zza okna błysnęło, gdy się przyjrzałam była to burza.
- Widzę że idzie burza. – powiedział chłopak patrząc się na moją wystraszoną twarz. – Boisz się? – spytał z zadziornym uśmieszkiem
- Taakk i to bardzo. – odpowiedziałam niepewnie ze strachem w oczach. Po tym błysku zaczęły walić pioruny i grzmieć, a deszcz padał jakby nie mógł przestać.
- Mam zostać? Skoro tak się boisz. – zapytał z tym jego łobuzerskim uśmieszkiem.
- Nie chcę robić ci kłopotu – oznajmiłam z nadzieją że zostanie, czułabym się pewniej jeśli tak by było
- To żaden kłopot wręcz przeciwnie, to dla mnie przyjemność, przynajmniej nie będę siedział z tymi idiotami w domu jak zwykle, czasem potrzebuję trochę odmiany.
- Dziękuję – zaśmiałam się ukazując przy tym dołeczki na swoich policzkach.
- Masz pomysł co można robić podczas burzy? – zapytał, na co jak udając że myślę, narzuciłam pomysł
- Hm.. moglibyśmy.. obejrzeć film – rzuciłam niepewnie
- Wiesz co.. – nie dając mu dokończyć rzuciłam
- Ale oczywiście jak nie chcesz to można coś innego wymyślić - dopowiedziałam speszona całą sytuacją
- Nie skądże, to świetny pomysł – odpowiedział
Żeby nie głodować podczas filmu przygotowaliśmy popcorn. Byłam u Pauliny dopiero 1 dzień i nie wiedziałam jakie filmy posiada, ale przeglądając znalazłam coś odpowiedniego. Oglądaliśmy ‘Trzy metry nad niebem’, nigdy go w całości nie obejrzałam, a wiele osób mówiło że warto. Na początku nie oglądaliśmy filmu bo więcej czasu zajęło nam rzucanie się popcornem lecz później zaczęliśmy oglądać. W niektórych momentach rozkleiłam się całkowicie, w szczególności na scenie śmierci. Po zakończonym filmie niezwłocznie udałam się do toalety, aby poprawić makijaż który spłynął z mojej twarzy podczas filmu. W tym czasie Harry posprzątał po naszej ‘bitwie’.  Znów rozmyślaliśmy co można robić.

2 komentarze:

Dziękuję:*