Mieszkałam od urodzenia w Polsce lecz zawsze marzyłam żeby
pójść w ślady siostry i przeprowadzić się do Londynu. Rodzice powtarzali mi że
gdy już skończę upragnione 18 lat będę mogła podjąć decyzję o przeprowadzce.
***
Wreszcie przyszedł rok skończenia 18 roku życia więc jeden
kierunek -> Londyn. Już w czerwcu oznajmiłam że jadę do Pauliny na wakacje. Wszystko
było już ustalone i dopięte na ostatni guzik – bilety kupione, Paulina
powiadomiona, walizki spakowane. Lot miałam około 14 więc wyjechałam z domu o
11:30. Byłam niesamowicie podekscytowana tym zdarzeniem i jeszcze do tego to
był mój pierwszy lot samolotem. Zawsze fascynowało mnie to
miasto.
Na lotnisku byłam około 13 więc spokojnie udałam się do odprawy. Siedząc w
samolocie byłam tak nakręcona. Do tego miałam miejsce przy oknie, a warto
wspomnieć że pogoda a zarazem widoki z okien były bajeczne. Czas w samolocie
szybko mi upłyną. Na miejscu byłam około 16. Gdy wsiadłam do taksówki od razu
podałam adres i nie wiem skąd, był on dla mnie jakiś znajomy. Będąc już na
miejscu przywitałam się z domownikami - Pauliną i dwójką jej dzieci, Bartkiem i Olą. Od samego wejścia zapoznałam się z moimi ‘zajęciami domowymi’.
Dzięki temu że przyjechałam siostra mogła pojść do pracy, a mnie czekało
pilnowanie dzieci. Opowiedziała mi o sąsiadach, o tym że są bardzo mili i jest
też w około dużo przystojnych chłopaków – z czego niezmiernie się uradowałam. Pierwszego
dnia nie miałam żadnych obowiązków jedynie pomóc siostrze w przygotowaniu kolacji, lecz już drugiego od godziny 16 do 7 rano miałam pilnować dzieci i zająć się domem. Postanowiłyśmy że
będą to naleśniki. Przy ich przygotowaniu miałyśmy mnóstwo zabawy i śmiechu –
jak za dawnych lat. Po zjedzeniu kolacji udaliśmy się do pokoi. Mój pokój był
po prostu cudowny. Miałam duże łóżko, telewizor i balkon z którego był widok na
dom sąsiadów i nasz ogródek. Po umyciu się i przebraniu w pidżamę,
siadłam na balkonie i obserwowałam gwiazdy, choć wszyscy mówią że w Londynie
wiecznie pada to wcale tak nie było. Niebo było bezchmurne. Takie siedzenie i
rozmyślanie sprawiło że stałam się śpiąca. Usnęłam w mgnieniu oka, pomimo że nie zdarzało mi się tak w nowym miejscu. Cały czas myślałam że to musi być
magiczne miejsce i że czeka mnie tutaj dużo przygód i może i nawet jakaś miłość.
Super! ♥
OdpowiedzUsuńno no interesujące....:D czytam dalej:D-magda
OdpowiedzUsuń